Na wieść o przegłosowaniu w Brukseli nowej dyrektywy o broni czescy strzelcy i myśliwi zdołali zwołać z dnia na dzień pierwszą w dziejach kraju demonstrację protestacyjną w obronie prawa do broni – w ścisłym centrum Pragi, na popularnym Vaclavaku. Mimo, że był to środek tygodnia i godziny pracy, na wezwanie organizatorów – zainicjowanej przez wieloletniego policyjnego instruktora strzelania i sztuk walki Pavla Černego strony „Petice – CzechForGuns” i Czesko-Morawskiej Wspólnoty Łowieckiej – przybyło niemal 2000 ludzi, niektórzy z najdalszych krańców Czech. Oprócz biernego oczekiwania na reakcję ze strony odwiedzających, administratorzy stron rozsyłali także indywidualne zaproszenia. Uczestnicy przynieśli transparenty, flagi – ale i niemal czterometrową myśliwską ambonę, z której przemawiali do zebranych zaproszeni goście: mistrz świata IPSC Adam Tyc, mistrz olimpijski w trapie David Kostelecký, poseł Martin Lank, a także (przez telefon z Brukseli) europoseł Jiří Pospíšil. Wiecem kierował Bohumil Straka, myśliwy i sokolnik, przedstawiciel Czech w Europejskiej Federacji Łowieckiej FACE. Głównym hasłem wiecu było „Dyrektywa UE chce nas pogrzebać” i odpowiednio do tego spotkanie zakończyło się przemarszem poprzedzanego dętą orkiestrą „konduktu” z trumną pełną medali, pucharów i trofeów z placu Wacława pod siedzibę przedstawicielstwa Komisji Europejskiej, gdzie miano wręczyć petycję w obronie prawa do broni. Miano – ale się nie udało, gdyż eurokraci podali tyły i uczestników konduktu prowadzonego przez m.in. Adama Tyca i Milana Trkulję powitała pośpiesznie nabazgrana kartka, że przedstawicielstwo jest nieczynne „z powodów technicznych”.
[LE]
2017/04/06