Do pistoletowego wyścigu niemieckich producentów Mauser – przywalony zamówieniami na P.08 i K98k – mógł przystąpić dopiero po wybuchu wojny. Mimo to wypuścił pistolet na tyle nowoczesny, że produkowano go jeszcze na progu XXI wieku – i to w wersji z dwurzędowym magazynkiem!
Premiera Walthera PP w 1929 roku nie zapoczątkowała z miejsca rewolucji w konstrukcji pistoletów samopowtarzalnych ani szału Cudownych Siódemek, na miarę porównywalną z runem na Cudowne Dziewiątki pół wieku później. Wręcz przeciwnie – Wielki Kryzys, załamanie finansów państwowych w połączeniu z konserwatyzmem policji, wojska i cywilnych nabywców, o mało nie doprowadziły firmy do upadku. Nic więc dziwnego, że chętnych do naśladowania „pomyłki Walthera” początkowo wielu nie było. Dopiero po dojściu do władzy Hitlera, wybór zaprojektowanego w roku 1931 kompaktowego wariantu PPK na pistolet służbowy formacji uzbrojonych NSDAP i wynikły stąd masowy popyt dały w 1933 roku sygnał konkurencji, że jednak jest klient na tak skomplikowany i nowatorski produkt.
Prace nad nowoczesnymi pistoletami w typie PP/PPK ruszyły natychmiast w kilku zakładach (Sauer, Mauser, Gustloff), ale rozpoczęta w roku 1935 remilitaryzacja Niemiec i towarzyszące jej wzmożone zamówienia na broń wojskową zmusiły część fabryk do zwolnienia tempa prac rozwojowych na rzecz intensyfikacji produkcji modeli dalekich od nowoczesności – lecz za to zamawianych w setkach tysięcy przez Heereswaffenamt (HWA, Urząd Uzbrojenia Wojsk Lądowych). Ofiarą tego procesu padł między innymi zapoczątkowany rok wcześniej program rozwojowy pistoletu samopowtarzalnego, prowadzony w zakładach Mausera w Oberndorfie.
My też potrafimy!
Na początku lat 30. oferta pistoletowa Mausera przedstawiała się dość rozpaczliwie: najnowocześniejsza konstrukcja, kieszonkowy pistolecik WTP na naboje kalibru 6,35 mm, powstała w roku 1919. Reszta pochodziła sprzed I wojny światowej (Mauser Mod. 1910 i 1914), albo wręcz z poprzedniego stulecia, jak kolejne wcielenia C/96. Mimo to, w latach 1932–1937 Mauser sprzedał ponad 380 000 sztuk broni krótkiej – niejeden konkurent mógłby pozazdrościć. Z bliska wyglądało to jednak znacznie gorzej: aż ćwierć miliona z tej imponującej liczby przypadało na kolejną żywą skamielinę w ofercie – Parabellum, którego produkcję dla wojska przeniesiono do Oberndorfu w roku 1933. Z pozostałych 130 000 ponad 70 000 stanowiły antyczne C/96 sprzedane do Chin, 30 000 wyeksportowano do innych krajów, zaś ponad 20 000 Mauserów Mod. 1914/34 kupiła Kriegsmarine – tak więc na krajowym cywilnym rynku pistoletowym firma przez te pięć lat niemalże nie istniała.
Pod koniec 1933 roku zarząd Mausera zlecił V-Abt (Versuchabteilung, Wydziałowi Doświadczalnemu) skonstruowanie całkiem nowego własnego pistoletu samopowtarzalnego z samonapinaniem, jako odpowiedzi jednocześnie na sukces Walthera PP, utratę rynku cywilnego oraz dochodzące z Reichswehry i policji pytania o następcę P.08. Zarząd zamówił dwa modele: jeden na naboje 9 mm × 19 Parabellum dla wojska, a drugi strzelający nabojami 7,65 mm oraz 9 mm Browninga, dla policji i na rynek cywilny. Główny konstruktor V-Abt, Ernst Altenburger był wówczas pochłonięty pracami nad bronią maszynową, toteż kierownik wydziału, August Weiss zlecił zadanie skonstruowania nowego mechanizmu spustowo-uderzeniowego z samonapinaniem świeżo zatrudnionemu, początkującemu inżynierowi Alexowi Seidlowi
Ilustracje: archiwum redakcji