Historia tego pistoletu zaczyna się jak kawał: „W barze w Rodezji siedzą Amerykanin, Anglik oraz Afrykaner i dyskutują o najlepszym pistolecie świata”. Niestety, jak w większości kawałów, nic z tego dobrego nie wyszło…
Ta rozmowa rzeczywiście miała miejsce, a uczestników było nawet więcej niż trzech – raczej w stronę tuzina – ale poza tym wszystko się zgadza. Rzecz działa się w sierpniu roku 1977, a więc na progu rewolucji Cudownych Dziewiątek i szału strzelań pistoletowych Combat wszelkiej maści, a uczestniczyli w niej byli i bieżący mistrzowie świata raczkującego IPSC, bo miała miejsce w Salisbury, stolicy Rodezji, w czasie biby po dekoracji zwycięzców III World Shoot: strzelających w barwach Rodezji Brytyjczyków Davida Westerhouta i Petera Maundera, przed trzecim na podium Amerykaninem Raulem Waltersem. Wśród dyskutantów byli też Amerykanin Joe Earl Hale, kolejny rodezyjski Brytyjczyk Robert Wait oraz Roy Jackson z RPA, pracownik firmy Sandoc Austral w Johannesburgu – trzej protagoniści naszego leadowego dowcipu.
Hale, były wojskowy, weteran z Wietnamu, człowiek narzucający wszystkim wokół swoją wolę i przekonany o własnej wszechwiedzy, był od początku spiritus movens całego projektu – a ostatecznie okazał się jego grabarzem. To on prowadził dyskusję i zbierał opinie na temat różnych rozwiązań pistoletu idealnego, ale jak zauważali inni dyskutanci – przyjmował do wiadomości jedynie to, co potwierdzało jego zdanie. „Bob” Wait, z zawodu kreślarz, poskładał te pomysły do kupy i sporządził pierwszy projekt nowego pistoletu. Tu warto wtrącić, że w krajach angielskojęzycznych draftsman to znacznie więcej niż nasz specjalista od rysowania prosto i pisania wyraźnie. Musi mieć inżynierskie studia licencjackie ze specjalnością konstruktorską – „kreślarz” więc jest na dobrą sprawę inżynierem-konstruktorem we wszystkim poza tytułem.
Jak na czasy, w których w IPSC królowały jednorzędówki bez samonapinania (bronią zdobywców indywidualnego podium z III World Shoot 1977 roku były kolejno, od zwycięzcy w dół: Browning HP, SIG P210 i Colt 1911) te założenia były dość rewolucyjne. Pistolet miał być nowoczesny, przez co rozumiano wówczas, Cudowną Dziewiątkę wykonaną całkowicie ze stali nierdzewnej, bez uchodzących za wcielenie tandety części tłoczonych, z częściami głównymi (szkielet i zamek) wykonanymi metodą odlewu precyzyjnego, z samonapinaniem i wklęsłym z przodu kabłąkiem spustu.
Ilustracje: WITTYDOOR, RHODESIA.ME.UK i MORPHYS AUCTION i GUNBOARDS FORUM