Media społecznościowe obiegły zdjęcia dokumentujące karykaturalne wpadki w wykonaniu funkcjonariuszek SW, obnażające rażące braki w wyszkoleniu – czy raczej elementarnym obyciu ze służbowym ekwipunkiem. Był więc kask z przyłbicą ochronną założony tył na przód (przyłbicą na plecy), kabura udowa misternie uwiązana w talii, ale wszystko przebija magazynek wpięty w służbowy karabinek Beretty do góry nogami. Rzecz o tyle ważniejsza, że chodziło o wartę honorową podczas publicznej imprezy (co przy okazji objawiło światu, że warta SW występuje bez… amunicji).
Zdjęcia poszły w internet, mleko się rozlało. Nie ma sensu pastwić się nad obsadzonymi na warcie funkcjonariuszkami, dobieranymi najwyraźniej według klucza pozamerytorycznego, bardziej zastanawia kompetencja przełożonych – ktoś je przecież na tę wartę dopuścił. Podobnie jak w przypadku kasku i kabury – mam nadzieję że zdjęcia pochodziły z ćwiczeń, a nie prawdziwych akcji służbowych – zamiast nabijać się z dziewczyn wrzucając fotki do sieci, warto im wytłumaczyć co do czego służy i po co.
2024/03/10