Gdy w czerwcu 1944 roku alianci zachodni dokonali desantu w Normandii tworząc drugi front w Europie, a Armia Czerwona weszła do Polski, na Węgry i do Jugosławii, Ludowy Komisariat Obrony ZSRR z bliżej nieokreślonych powodów zajął się niecierpiącym zwłoki zagadnieniem… konkursu na uniwersalny nóż składany dla oficerów
Powody tej decyzji były – jak już wspomniano – bliżej nieokreślone, bo ze specyfikacji wyraźnie widać, że celem jego stworzenia nie było struganie kolorowych kredek do kreślenia położenia wojsk na mapach sztabowych, a szampana po zwycięstwie nie otwiera się scyzorykiem.
Wśród nadesłanych projektów uwagę komisji zwrócił nóż projektu A.I. Szilina, zastępcy głównego projektanta Państwowego Zakładu Elektromechanicznego nr 2 im. K.O. Kirkiża w Kowrowie. Czyli po ludzku mówiąc, fabryki karabinów maszynowych Diegtiarowa.
Zaprojektował on nóż z wysuwanym ostrzem, którego osobliwością był układ głowni. To, że była dwusieczna, ze szlifem sztyletowym osobliwe nie było. Ale głownia Szilina nie chowała się w rękojeści całkowicie – 1/3 jej długości sterczała z niej po złożeniu, stanowiąc nóż z głownią stałą, przenoszony w krótkiej, sztywnej pochwie przy pasie! Coś jak hiszpańska navaja, tylko z ostrzem wysuwanym, a nie obrotowym.
Ilustracje: ZBROYA.INFO/RU oraz EBAY