Na początku był rok 1911 i pistolet M1911. Ten model przez długie trwał niezmiennie, aż pojawił się pistolet M2011 – choć nie w roku 2011, ale trochę wcześniej. Teraz objawił się nam pistolet 2311 – ewidentnie przysłany z przyszłości, i to dość odległej.
Odległej, bo mamy przecież dopiero rok 2025. Trzysta lat to sporo – wystarczy pomyśleć, jak wyglądał świat w roku 1739. Czyli ponad trzydzieści lat przed pierwszym rozbiorem Polski. Mapa polityczna świata wyglądała wówczas zupełnie inaczej: bez Belgii, Czech, USA i wielu innych państw. Nie tylko nie było wówczas elektryczności, ale nie znano jeszcze nawet piorunochronów i błyskawice uznawano za karę niebios – domostwa oświetlano pochodniami, a tylko bogatsi mogli sobie pozwolić na świece. Na wynalezienie lampy naftowej trzeba będzie poczekać ponad 100 lat. W broni palnej owszem, znano już zamek skałkowy, ale w jego wczesnych, zawodnych wersjach niderlandzkiej (Schnapphahn), a później także hiszpańskiej (Miquelet) – na bardziej niezawodny francuski zamek „bateryjny” przyjdzie poczekać jeszcze lat kilkadziesiąt. Przewóz osób zapewniały wówczas parokonne karety – alternatywą była jazda wierzchem… Tak, trzysta lat to dużo czasu. Co więc będzie w roku 2311 i czy w ogóle będzie jeszcze wtedy nasza cywilizacja? Kto to tam wie… Ale pistolet sygnowany tą datą już możemy sobie kupić i z niego postrzelać, więc w sumie fajnie.
Oracle Arms Defense
Niemal równo rok temu, przy okazji prezentacji pistoletu Apollo 11 (STRZAŁpl 4/24), opisywaliśmy historię powstania dwurzędowych Jedenastek. Problem wywołała pod koniec lat 80. inwazja europejskich Cudownych Dziewiątek na amerykański rynek broniowy: klasyczne jednorzędowe Jedenastki nagle stały się (głównie moralnie i wizerunkowo) przestarzałe