W XIX stuleciu w Indiach mieli dwulufowe pistolety Howdah – na tygrysy. W latach 20. ubiegłego wieku w Ameryce mieli krótkie dubeltówki Auto and Burglar Gun – na włamywaczy i rabusiów samochodów. A my na Starym Kontynencie mamy dziś dwa w jednym: nowy włoski pistolet nazwany Howdah i wyglądający jak amerykańska dwururka Auto and Burglar
Nazwa tej broni pochodzi od hinduskiego słowa houdah, którym określano platformę montowaną na grzbiecie słoni (zazwyczaj wyposażoną w kanapę i baldachim) – służącą do transportu, polowań czy wręcz działań wojennych. Podczas wyprawy podróżniczej czy też odkrywczej żołnierze zwykle byli częścią załogi karawany na słoniach. Jazda na houdah wygląda dziś na całkiem bezpieczną, ale 150 lat temu wcale tak nie było: tygrysy w mgnieniu oka potrafiły zaatakować wolno poruszającego się słonia. Dlatego osoby jadące na niesionej przez słonia platformie – oprócz broni długiej – chętnie używały łatwiejszych w manewrowaniu i samoobronie podwójnych pistoletów dużego kalibru: najpierw odprzodowych, później na amunicję scaloną, którą najczęściej były naboje karabinowe. Dwie łamane lufy zapewniały szybsze przeładowanie, niż było to możliwe w przypadku ówczesnych rewolwerów, a także przewagę znacznie większych kalibrów i mocniejszych nabojów niż te w bębenkowcach. Przez myśliwych w Indiach i Afryce pistolety Howdah uznawane były za ostatnią linię obrony z bliskiej odległości. Pierwotnie przeznaczone do użytku tylko w najbardziej ekstremalnych sytuacjach, w późnych latach 80. XIX stulecia zdobyły wielką popularność w kręgach wojskowych: oficerowie przyjęli je jako broń defensywną w wielu odległych placówkach Imperium Brytyjskiego – dla tubylców już samo spojrzenie w dwie rury z wielkimi dziurami stanowiło widok tak złowieszczy, że często odstraszający