Poza wielkimi państwowymi muzeami zaczęły w ostatnich latach powstawać oddolnie prywatne muzea, zakładane przez kolekcjonerów. Być może są one mniejsze, bo zamiast miejsca pracy stanowią raczej – nieraz kosztowne – hobby, ale od dawna wiadomo, że małe może być piękne.
Zresztą niektóre z tych państwowych, czy regionalnych muzeów też zaczynały od prywatnej pasji jednostek – taki był przecież rodowód sochaczewskiego Muzeum Pola Bitwy nad Bzurą, także zrodzonego z zainteresowania lokalną historią miejscowego hobbysty, pana Macieja Wojewody.
Taką Bzurą dla właściciela Muzeum Śląskiego Września 1939 roku, pana Arkadiusza Domińca, były Wyry: pole bitwy w 1939 roku, stoczonej przez Wojsko Polskie (głównie katowicki 73. pp.) drugiego dnia wojny, w pół drogi między Tychami a Łaziskami Górnymi i między Mikołowem a Kobiorem. Od zawsze interesował się historią lokalną, polsko-górnośląską, stąd też jego udział w grupach rekonstrukcji historycznej, w tym przypadku Stowarzyszeniu Rekonstrukcji Historycznej „73. pułk piechoty z Katowic”, któremu przewodzi. Przy okazji eksploracji pola bitwy, rekonstrukcji i spotkań w szkołach, zaczął nawiązywać kontakty z ludźmi, a ci zaczęli przynosić pamiątki – sam też aktywnie ich szukał, jeżdżąc po okolicy i nawiązując kontakty z weteranami. W końcu ilość tych przedmiotów zaczęła iść w tysiące i w domu zabrakło miejsca – zwłaszcza że były wśród nich takie „drobiazgi” jak np. 37 mm armata przeciwpancerna wz. 36 czy oryginalny przedwojenny Polski Fiat 508 furgon. Także krąg zainteresowań zaczął się poszerzać – oprócz Wyr i 73. pp. znalazły się w nim inne śląskie jednostki: 11. i 75. pułki piechoty, 5. batalion pancerny, oraz inne okoliczne bitwy: Mikołów, Suble, Żwaków, Tychy
2017/12/11