Polska ustawa o broni i amunicji znamienna jest definicjami, których literalne zastosowanie w praktyce prowadzić może do zaskakujących skutków – jak się wydaje, raczej nieprzewidzianych przez autorów tego wiekopomnego dzieła. Choć kto ich tam wie…
Wychodząc naprzeciw wszelkiej maści rodzimym hoplofobom i innym zapalonym tropicielom ogólnie dostępnych narzędzi niebezpiecznych, chcielibyśmy dziś zaprezentować jeden z ciekawszych modeli broni palnej, który pojawił się u nas na rynku i jest dostępny (o zgrozo!) bez zezwolenia. Natychmiast po wykryciu tej groźnej anomalii dokonaliśmy – w sklepie z zabawkami – zakupu kontrolowanego na zawrotną sumę 4 zł 99 gr.
Jako osoby zajmujące się zawodowo opiniowaniem broni palnej, do prezentacji podeszliśmy jak najbardziej poważnie w oparciu o obowiązującą metodykę badań – czym z góry usprawiedliwiamy zbiorowy gwałt ze szczególnym okrucieństwem na gramatyce i stylistyce języka polskiego, którego dopuszczamy się z premedytacją, trzymając się obowiązujących w tym fachu reguł składni i doboru słownictwa. Prosimy o nieregulowanie odbiorników: ten tekst zawiera z rozmysłem użyte konstrukcje słowne i logiczne spotykane w „ekspertyzach” dotyczących broni, trafiających codziennie do sądów w całej Polsce.
No to do dzieła!