W nagrodę za 30 lat wiernej służby w rękach żołnierzy sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, M9 został w roku 2015 skazany na banicję: ogłoszono publicznie, że armia nie życzy sobie obecności najnowszego wcielenia Beretty M9A3 wśród propozycji zgłaszanych na konkurs MHS.
Firma była na to na szczęście przygotowana: wyciągnęła z zanadrza broń bardziej pasującą do zmodyfikowanego profilu MHS, Berettę APX – chociaż w końcu, jak wszyscy wiemy, i tak wygrał SIG Sauer P320. Beretta zdołała w ten sposób uniknąć „pułapki Walthera” – który tak długo produkował P38/P1 (od 1938 do 1991 roku), by zapomnieć o tym, że łaska wojskowego pana na pstrym koniu jeździ, i gdyby nie interwencja „zabawkarzy” z Umarexa z ich P99, mógłby tego szoku nie przeżyć.
Historia modernizacji Beretty M9 zaczęła się jeszcze w końcu poprzedniego stulecia, gdy postępy w konstrukcji oraz praktyce posługiwania się pistoletem zaczęły wyciągać na jaw niedostatki włoskiej broni