Polski małogabarytowy pistolet maszynowy PM-63 Rak już od chwili swego powstania wzbudzał duże zainteresowanie śmiałymi i niekonwencjonalnymi rozwiązaniami. Rzeczywistą popularyzację zawdzięcza jednak – niestety – używającym go terrorystom.
Związki PM-63 z działalnością terrorystyczną ciągną się już od drugiej połowy lat 70., i mają głównie związek z organizacjami lewackimi, sponsorowanymi przez Syrię, Irak i zaopatrywanymi m. in. przez drugiego w Europie po Polsce użytkownika tej broni – enerdowskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego (MdSS, Stasi). Magazynek od Raka znaleziono na miejscu porwania Hannsa-Martina Schleyera, przewodniczącego zachodnioniemieckiego Federalnego Związku Pracodawców uprowadzonego przez lewacką Frakcję Armii Czerwonej 5 września 1977 roku w Kolonii. Jak podają źródła brytyjskie, PM-63 znalazły się w maju 1980 roku w arsenale napastników atakujących ambasadę irańską przy Princess Gate w Londynie. Później Raków użyto m.in. w 1982 roku podczas zamachu na żydowską restaurację Goldenberga w Paryżu. Terroryści Abu Nidala (Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny) zastrzelili wówczas dziewięć przypadkowych osób, które jadły tam obiad. W tym samym roku terrorysta z Al Fatah (Organizacji Wyzwolenia Palestyny) strzelał z Raka do Szlomo Argowa, ambasadora Izraela w Wielkiej Brytanii. PM-63 wykorzystano również podczas zamachów na synagogi w Wiedniu w roku 1983 (dwie ofiary śmiertelne) i trzy lat później w Stambule (Neveh Shalom, 6 września 1986 roku – terroryści zamordowali wówczas 22 osoby). Pistolety PM-63 zostały także porzucone w czasie ucieczki przez sprawców nieudanego ataku na amerykański klub oficerski w Ankarze w kwietniu 1985 roku. Oficjalne zdjęcie prasowe Jassira Arafata, przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny, przedstawiało go siedzącego przy biurku nad papierami, na których leżał Rak w szytej na miarę skórzanej kaburze