Chiński karabin automatyczny oferowany na zachodnie rynki cywilne – i to własna, oryginalna konstrukcja, a nie jakaś podróbka. Kiedyś w końcu musiało do tego dojść – ale co z tego wyrośnie?
Nowości wielkich firm europejskich czy amerykańskich wszyscy znamy z wyprzedzeniem z raportów prasowych na długie miesiące zanim pojawią się w sklepach. Ruger, Walther, Remington et consortes zasypują redakcje dziesiątkami wiadomości na temat swoich nowych produktów. Potem jedziemy na targi i obejrzawszy (a jak na SHOT Show, to i wypróbowawszy) nowinkę, przedstawiamy ją Czytelnikom.
Tymczasem istnieją na świecie firmy, które produkują rocznie więcej egzemplarzy broni niż ci wszyscy wielcy razem wzięci, a o ich nowościach dowiadujemy się, gdy przypadkiem wejdziemy do jakiegoś sklepu, w którym je sprzedają. Na przykład taki SDM. Ktoś z Państwa słyszał kiedyś tę nazwę? Sino Defense Manufacturing – teraz coś dzwoni? Też nic? No właśnie.
SDM mieści się w Pekinie i jest chińskim koncernem grupującym producentów broni, uwaga: „sportowej i myśliwskiej, a także wojskowej”, jak mówi ich reklamówka. Czyli coś jak Norinco, tylko z odwrotnie ustawioną hierarchią produktów. Niektórzy autorzy wręcz twierdzą, że to kolejna nibynóżka Norinco, a nie oddzielna firma – i patrząc na ofertę SDM nie sposób nie przyznać, że coś w tym może być. Są w niej dokładnie te same klony AK, AR-15, M14, SWD, Trench Guny M1897, strzelby dźwigniowe z Terminatora, podróbki SIG-Sauerów P226 i wszystko to, do czego nas Norinco przyzwyczaiło przez lata. Ale oprócz tego pojawiła się tam dotąd nie widziana cywilna odmiana współczesnej chińskiej broni wojskowej – karabinek M77.
SDM M77 Commando (nie mylić z SDM M4 Commando, który jest tuzinkową kopią amerykańskiej „czwórki”) jest chyba najciekawszym modelem oferowanym jak dotąd przez tę firmę. Ten poręczny karabinek samopowtarzalny w układzie bullpup z lufą 360 mm i mierzący 668 mm długości jest cywilną odmianą chińskiego karabinka automatycznego QBZ-97B, eksportowej wersji używanego w Chińskiej Armii Ludowowyzwoleńczej karabinka QBZ-95B. Prawdziwa chińska broń strzela bowiem niespotykanym gdzie indziej nabojem 5,8 mm x 42, zaś seria 97 (karabiny 97 i 97A oraz karabinek 97B) została przerobiona na wszechobecny nabój .223 Remington (przy czym użycie bruzdowania o skoku 9 cali i przedłużony stożek przejściowy pozwalają używać zarówno oryginalnej amunicji z pociskiem 55 grs, jak i nabojów z pociskiem 62 grs, odpowiadającej wojskowym nabojom 5,56 mm x 45 NATO w pociskiem SS109). Oprócz użycia zupełnie innej amunicji, zmiany obejmują także wykastrowanie (w cywilnym M77) części odpowiedzialnych na strzelanie ogniem ciągłym.
Po nieudanej premierze cywilnych wersji QBZ-97 w Kanadzie (zakończonej kontratakiem Królewskiej Kanadyjskiej Policji Konnej i konfiskatą sprzedanych karabinów, zdaniem policji zbyt łatwych do przerobienia na ogień ciągły), broń ta jest już dość dobrze znana, ale osoby, którym było dane zajrzeć mu „pod maskę” wciąż można policzyć na palcach – nawet jeśli plutonu żołnierzy. Warto więc mu się bliżej przyjrzeć, bo obfituje w rozwiązania nietuzinkowe