Kończy się kolejny rok, w polskiej polityce następują poważne przetasowania. Żeby wszystko mogło pozostać po staremu, czyli aby dwóch starszych panów mogło wciąż podkręcać emocje swoich wyznawców, szczując ich na siebie nawzajem. Ta skrajna polaryzacja wyższej (bo przecież nie wielkiej) polityki umożliwia niezmącone trwanie uwłaszczonej na polskim państwie urzędniczej kasty, która w tej sytuacji niepodzielnie rządzi krajem. Ze skutkiem jak najgorszym. Dobrym przykładem są perypetie SRB, czyli elektronicznego systemu rejestracji broni – dość istotnego, bo dotyczącego wrażliwej sfery bezpieczeństwa publicznego.
Obowiązek utworzenia elektronicznego systemu śledzenia historii broni narzuciła znowelizowana w roku 2008 dyrektywa unijna – z obowiązkiem wprowadzenia go od grudnia roku 2014. Urzędnicze orły z MSWiA nie doczytały albo nie zrozumiały tych regulacji (obecny dyrektor Departamentu Zezwoleń i Koncesji z przekonaniem twierdził, że termin mijał pięć lat później), co zresztą nie ma już znaczenia, bo kończy się rok 2023. Od tamtej nowelizacji minęło lat 15, a w tym czasie była i nowelizacja kolejna, i nowa dyrektywa. Podobno urzędnicy z MSWiA nabrali Komisję Europejską, raportując że taki system w Polsce już istnieje.
Przepisy o SRB (artykuły 102-121, tj. dział IV) weszły w życie z dniem 14 grudnia 2019 roku, zgodnie art. 175 ustawy z dnia 13 czerwca 2019 roku o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym (Dz.U. z 2023 r. poz. 1743). Czyli minęły właśnie cztery lata, od kiedy system wszedł w życie – choć wciąż go nie ma! A raczej nie istnieje w wersji nadającej się do użytku, bo przetarg się odbył, ktoś tam go wygrał, być może firma ta dostała już nawet pieniądze, prawie 11 milionów złotych!
Według wpisów na platformie gov.pl projekt SRB rozpoczęto w styczniu 2020 roku (czyli już po jego wejściu w życie!), a zakończono w marcu 2023 roku. A raczej pod koniec marca – bo system uruchomiono pilotażowo 31 marca, aby już 4 kwietnia poinformować, że „w chwili obecnej w Systemie Rejestracji Broni (SRB) trwają prace serwisowe. O ich zakończeniu zostaną Państwo poinformowani osobnym komunikatem”. Do dnia rozpoczęcia druku tego wydania naszego miesięcznika prace serwisowe wciąż trwają… I trwać będą jeszcze długo, bo system leży. I kwiczy. Jak to mówiono w PRL: „lataj Lotem, będziesz potem”.
SRB należy do (tu cytaty): „Oś priorytetowa nr II „E-administracja i otwarty rząd”, Działanie nr 2.1 Wysoka dostępność i jakość e-usług publicznych, Całkowity koszt realizacji Projektu: 10 842 446,00 PLN. Wartość dofinansowania z UE: 9 175 962,05 PLN. Budżet państwa: 1 666 483,95 PLN”. Jednym z warunków uczestnictwa w przetargu był brak jakichkolwiek związków firmy budującej system z rynkiem produkcji i obrotu bronią i amunicją. Aby nic nie wiedziała na temat merytorycznych aspektów działania systemu, który projektuje. Żeby przypadkiem komuś nie pomogła. Czyli już wiemy, dlaczego SRB nie działa.
To są skutki obsesyjnej podejrzliwości i skrajnie centralistycznego podejścia do zarządzania państwem, przejawianych przez część działaczy partii do niedawna rządzącej – czy nowe władze będą lepsze? Chciałbym w to wierzyć, ale jakoś nie potrafię…
Zapraszam Państwa do lektury grudniowego numeru naszego miesięcznika – papierowo, elektronicznie i na stronie www.strzał.pl – a także do oglądania kolejnych emisji KINO STRZAŁpl na kanale YouTube.