Dwie szacowne marki – niegdysiejsi pionierzy w swoich dziedzinach, dziś nieco przytłoczone przez konkurencję – stanęły do walki o odzyskanie dawnej pozycji na rynku. Już nie chodzi o monopol, ale przynajmniej o duży kawałek tortu. Narzędzia opracowane w tym celu nazwano A-CUT oraz COA.
Czy „(pod)Cięcie-A” zawładnie rynkiem? Prezentowany niedawno Savage Stance XR (STRZAŁpl 12/2024) wskazał drogę – i jak widać trafił w punkt, bo już tym tropem podążają inni. Walka rozgrywa się o nowy standard mocowania kolimatora do broni krótkiej. Po kilku latach prób i błędów widać, że kwestia skonstruowania optoelektronicznego celownika do pistoletu została w końcu rozwiązana, w dodatku na wiele sposobów, bo udanych modeli mikrokolimatorów mamy co najmniej kilka. Pozostaje rozwiązać kwestię ich szybkiego, powtarzalnego oraz uniwersalnego mocowania na broni – sposób z garścią wymiennych płytkowych adapterów, obecnie najpopularniejszy, to chyba najmniej udane rozwiązanie i wielu konstruktorów trudzi się, czym je zastąpić. Savage proponuje zatrzask i
wsuwanie celownika z boku, Ruger siatkę otworów i wymienne kołki stabilizujące. A co zaproponowały Glock wespół z Aimpointem? Jeszcze inne rozwiązanie, choć zasada jest w sumie podobna. W tym wypadku chodzi o odpowiednie podcięcia zamka pistoletu, które współgrają z odpowiednimi występami obudowy celownika – a całość mocowana jest dokręcaną na dwie śrubki szczerbinką. Ten swoisty „podcięciowy” interfejs nazywa się A-CUT, a pierwszy współpracujący z nim model celownika to Aimpoint COA.
Ilustracje: Aimpoint