W zbiorach Muzeum Wojska Polskiego znajduje się co najmniej kilkanaście egzemplarzy odprzodowej krótkiej broni palnej związanej z ważnymi postaciami XIX wieku. Jeden z nich 200 lat temu należał do wojskowego wysokiej rangi – ale do którego konkretnie?
Opis pistoletu najlepiej zacząć od sygnatury umieszczonej na blasze zamka: Gepart w Końskich. Wojciech Gepart (spotyka się także zapis „Gieppart”) był rusznikarzem pracującym w manufakturze zbrojeniowej w Końskich-Pomykowie. Wytwórnię, w ramach kompleksowego założenia urbanistyczno-przemysłowego, wybudował w 1750 roku kanclerz wielki koronny Jan Nałęcz Małachowski. Kanclerską inwestycję w Pomykowie, wsi położonej na obrzeżach Końskich, przyćmiła nieco sławą założona blisko cztery dekady później królewska fabryka broni w Kozienicach, ale w owym czasie było to najnowocześniejsze przedsiębiorstwo na mapie Rzeczpospolitej, państwa cywilizacyjnie i gospodarczo zacofanego względem reszty Europy. Owa kłująca w oczy dysproporcja potencjałów manifestowała się m.in. niemal zupełnym brakiem przemysłu zbrojeniowego. Dla słabej i nielicznej armii niemal całą broń, zwłaszcza strzelecką, sprowadzano z zagranicy. Jej jakość pozostawiała wiele do życzenia, a ceny były zazwyczaj mocno zawyżone. „Przewidział to JW. Jan Małachowski, K. W. K. [kanclerz wielki koronny – przyp. red.], a przewidziawszy, zapobiegł ogołoceniu kraiu i z Obrońców, i z pieniędzy, założywszy na Pomykowie pod Końskiemi Ruralnią, czyli Fabrykę, w którey rury i bagnety do Flint robią, i sprowadziwszy z zagranicy rusznikarzów doskonałych. W Ruralni w początkach pracował Cudzoziemiec, teraz robi w niej Mayster Polak; Pomykowską Ruralnyę cudzoziemcy znajdują w dobrym stanie, Maystra w swym kunszcie biegłego, Rusznikarzów zaś naydoskonalszych”– pisał ks. Józef Osiński w dziele Opisanie polskich żelaza fabryk (1782). Jakość produkowanej broni była ponoć bardzo dobra: „rur z Fabryki Pomykowskiey wychodzących probuiąc, przekonano się, iż ze sta ledwie kilka pęka, które Fabryka przyimuie; probuiąc zaś zagranicznych, doświadczono, iż ze stu ledwie kilkadziesiąt probę wytrzymuie”.
Kanclerz nie tylko sprowadził do Końskich wyśmienitych rzemieślników, ale stworzył im też doskonałe warunki, budując oddzielne osiedle, przyznając grunty i liczne przywileje
Ilustracje: autor ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego