Kolejna, 83. aukcja domu Hermann Historica pod hasłem „Broń palna z pięciu wieków” odbędzie się już 4 listopada 2020 roku. Tym razem pod młotek idzie 730 eksponatów – i jak zwykle nie brakuje atrakcji dla miłośników wszelkich rodzajów broni palnej, od antycznej po współczesną. Licytowane eksponaty można obejrzeć w dniach 18–21 i 28–31 października na terenie nowej siedziby firmy w Grasbrunn koło Monachium, przy ulicy Bretonischer Ring 3.
Nie zabraknie antycznej broni o wysokiej wartości artystycznej, jak para kołowych arkebuzów myśliwskich kalibru 13 mm z początku XVIII wieku, roboty Josefa Maira z Innsbrucku (nr 5029). Para zdobna intarsjami z rzeźbionej i czernionej kości oraz mosiężnymi ażurami zachowana jest w idealnym stanie, co odzwierciedla cena wywoławcza 22 000 euro.
Niewiele niżej wyceniono pierwszy polski akcent nadchodzącej aukcji, parę pistoletów kołowych „cieszynek”, oferowanych za 20 000 euro (oferta nr 5037). Te pistolety kołowe, mierzące po dobre 580 mm długości, pochodzą z roku około 1630, są kalibru 12,5 mm – i jak to cieszynki – są intensywnie zdobione intarsjami z motywami kwiatowymi, zwierzęcymi, scenkami myśliwskimi i zawijasami wszelkiej maści.
Kolejny ciekawy eksponat w ofercie aukcji to arkebuz tarczowy kalibru 21 mm z roku 1734, sygnowany przez I.G. Wieganda z Lipska (nr 5050) z przepiękną, rzeźbioną osadą. Jej najbardziej uderzającym fragmentem są dwa szczerzące na siebie intarsjowane zębiska głowy: lwa otaczająca tylec lufy i smoka na kolbie. Doznania strzelca, kładącego głowę pomiędzy te dwie rozdziawione paszcze, stały się zapewne powodem, dla którego to dzieło puszkarskiej sztuki dotrwało do dnia dzisiejszego w tak doskonałym stanie. Kto tych wrażeń ciekawy, będzie musiał się liczyć ze sporym wydatkiem – cena wywoławcza wynosi 20 000 euro.
Wśród nowocześniejszych okazów na specjalną uwagę zasługuje nieznany do zeszłego roku prototyp pistoletu samopowtarzalnego Mausera (nr 5292) z kurkiem zewnętrznym i mechanizmem SA/DA, który w zapowiedziach aukcyjnych był opisywany jako „HSB”, ale w rzeczywistości stanowi sui generis Zaginione Ogniwo między Mod. 1914 Nickla a rodziną pistoletów Seidla (w tym HSa, HSb, HSv i HSc). Prototyp kalibru 7,65 mm nosi numer seryjny 5 (zgodny na wszystkich częściach, włącznie z magazynkiem) i jest oferowany za cenę wywoławczą 12 500 euro.
Pozostając przy prototypach – pod numerem 5362 oferowany jest za 12 000 euro jedyny znany egzemplarz prototypowego Rotha-Theodorovicia na nabój 6,7 mm Roth, z numerem seryjnym 80, pokazany w epokowym dziele Moetza i Schuya Vom Ursprung der Selbstladepistole.
Jak zwykle w aukcji nie zabraknie polskich akcentów, tym razem naprawdę wyjątkowych. Do kupienia jest bowiem jeden z niezwykle rzadkich prototypowych pistoletów Tarn (nr 5535), których liczącą prawdopodobnie 10 sztuk serię wyprodukowały w kwietniu 1945 roku brytyjskie zakłady Swifta według projektu polskiego konstruktora, Teofila Tarnowskiego. Konstrukcja ta czasami przypisywana jest Zygmuntowi de Lubicz-Bakanowskiemu, ale skąd w takim razie na obu jej wcieleniach nazwy TE-TAR i TARN, pasujące raczej do Tarnowskiego? Do kupienia jest egzemplarz z numerem seryjnym 100, a więc zapewne pierwszy w ogóle wyprodukowany (pozostałe mają numery z zakresu 101–109) – co jeszcze podnosi jego walory poznawcze i wartość kolekcjonerską. Cenę wywoławczą ustalono na 5000 euro – ale dla polskich kolekcjonerów będzie wart zapewne znacznie więcej.
W porównaniu z Tarnem, polski Nagant wz. Ng 30 z 1932 roku (nr 5531) za 1800 euro, czy nawet wspaniale zachowany Vis z 1938 roku (nr 5533) oferowany za 3000 euro mocno bledną, ale wciąż stanowią atrakcyjne propozycje. Poza nimi z polskich akcentów w ofercie jest jeszcze P-83 z 1995 roku w oryginalnej plastikowej wytłoczce-pudełku (nr 5536 za 400 euro), replika kolby Ftk wz. 39 produkcji BUSS (nr 5534, 500 euro), oraz okupacyjny Vis, ale tym razem tylko jeden: II seria D (nr 5685, 600 euro).
[LE]
2020/10/18