Kto z nas nie chciałby znaleźć pod choinką strzelającej parabelki? Nawet jeśli będzie ona mogła razić cele tylko stalowymi kulkami, i to wyrzucanymi przy pomocy sprężonego dwutlenku węgla… No bo kto nie chciałby być jak Hans Kloss, nasz człowiek w Abwehrze?
P.08 to pistolet-legenda, jeden z najbardziej znanych i jednoznacznie kojarzących się modeli broni palnej, o kształcie tak bardzo charakterystycznym, że stał się jedną z ikon popkultury. W Polsce legendę parabelki podtrzymują dodatkowo reminiscencje wojenno-powstańcze – jedynie dwa typy broni były godne kieszeni walczącego z okupantem patrioty, przynajmniej w początkowym okresie wojny: polski Vis i zdobyczny P.08. Oba te pistolety zdecydowanie wyróżniały się na tle pospolitej drobnicy cywilnych walterów i brauningów, czy pierwszowojennych rewolwerów. Te modele ulubiły sobie także „grupy realizacyjne” podziemia – zwłaszcza parabelkę. Powód był czysto praktyczny: w tym pistolecie przy strzale ruch części broni do tyłu był minimalny, co umożliwiało strzelanie w całkowitym zbliżeniu, trzymając broń bardzo blisko ciała, albo wręcz strzelanie przez np. połę płaszcza. Oryginalne parabelki na tle innych pistoletów albo są drogie – gdy mają zgodne numerowo części i oryginalną oksydę, albo absurdalnie drogie – gdy do tej numerowej zgodności obejmującej także magazynek dochodzi nienaganny stan techniczny i zewnętrzny. Przystępne cenowo egzemplarze są przeważnie albo podrdzewiałe, albo nie strzelają, albo są złożone z części zaczerpniętych od różnych „dawców organów” – a najczęściej wszystko to naraz. Ale nawet taka niestrzelająca bajaderka wymaga do zakupu zaświadczenia na zakup (tzw. promesy), a co za tym idzie wolnego miejsca w pozwoleniu na broń.
Osobom mającym mniejsze zasoby wolnych miejsc w pozwoleniu, a także mniejsze zasoby gotówki do wydania, rynek do tej pory proponował – w ramach oferty bezpozwoleniowych P.08 – przede wszystkim repliki airsoftowe. Ładne, owszem, ale to wszak tylko repliki na plastikowe kuleczki, ot, zabawka dla (trochę starszego) dziecka.
Te problemy mamy za sobą, za sprawą wiatrówki należącej do serii Legendy Broni, firmowanej przez niemiecki Umarex – P.08 jest prawdziwą perłą w koronie tej sztandarowej rodziny replik broni firmy Umarex. Przede wszystkim obsługuje się ją dokładnie tak, jak oryginał: tak samo odciąga się do góry kolano zamka, tak samo zabezpiecza i odbezpiecza (i bezpiecznik identycznie jak w oryginale blokuje wychylaną na zewnątrz szkieletu szynę spustową), tak samo wypina magazynek. Oczywiście mechanizm spustowy także działa identycznie z oryginalnym – co do najdrobniejszego szczegółu. Ba, nawet tak samo się wiatrówkę rozkłada! Wciskając lufę wraz z suwadłem lekko do tyłu przekręca się o 90° zaczep do rozkładania, następnie zdejmuje pokrywkę z dźwignią spustową, po czym można już wysunąć suwadło wraz z zamkiem do przodu, z szyn szkieletu. Niesamowite: udało się to odtworzyć w strzelającej wiatrówce na stalowe kulki, osiągające (według danych producenta) energię 1,1 J – prędkość wylotowa śrucin przekracza 90 m/s, a ich dolot wynosi ponad 230 m. Ową energię nadaje śrucinom nabój ze sprężonym CO2, umieszczony wewnątrz wymiennego magazynka. Podczas strzelania pistolet także zachowuje się w sposób odwzorowujący działanie oryginalnej parabelki – każdy strzał energicznie wyrzuca do góry kolano zamka, cofając lufę, a za odryglowanie układu przeprostowanych dźwigni odpowiada tak jak w prawdziwym P.08 łukowo ukształtowane zgrubienie tylnej części szkieletu. Zadbano nawet o takie drobiazgi, jak identycznie z oryginałem mocowane okładki rękojeści pistoletu, czy tak samo co do zasady rozwiązaną płaską sprężynę zatrzasku magazynka.
Za to żadne części – nawet okładki chwytu – nie są zamienne z prawdziwym pistoletem, co uniemożliwia ich wymianę na choćby drewniane, współcześnie wykonane repliki