Dla większości miłośników broni Winchester to „karabin, który zdobył Dziki Zachód”. Ale w tej firmie powstał też inny model, który odegrał znaczącą rolę w wojennej historii naszego kontynentu: Model 1895.
Karabin Winchester ’95 z kowbojskimi modelami tej marki łączy jedynie użycie rękojeści przeładowania w formie dźwigni opasującej spust. Była to kolejna – i jak się okazało, ostatnia – konstrukcja Johna M. Browninga dla Winchestera z serii, która w latach 90. XIX wieku zrewitalizowała i pchnęła ikoniczną firmę na zupełnie nowe tory, po 40 latach rozwijania pionierskiego układu Horatio Smitha i Daniela Wessona.
Ci dwaj panowie założyli w roku 1854 w Norwich w stanie Connecticut firmę, noszącą wówczas nazwę Volcanic Repeating Firearms. Jej celem było wytwarzanie pistoletów i karabinków Volcanic, stanowiących rozwinięcie Volition Repeating Rifle Lewisa Jenningsa (a ten z kolei był rozwinięciem patentu Waltera Hunta), strzelających nabojami bezłuskowymi Rocket Ball, których ładunek miotający i spłonka były umieszczone wewnątrz wydłużonego i pustego w środku pocisku. Zamek był ślizgowy, ryglowany przegubowym układem dźwigni, którego jeden z członów był wyprowadzony na zewnątrz i stanowił kabłąk spustu zakończony rękojeścią przeładowania.
To od niej, także stanowiącej dźwignię, wzięła się nazwa tej z gruntu amerykańskiej broni – lever action – a nie, jak się często u nas tłumaczy, od „ryglowania dźwignią”, bo nie zawsze tak było. Między rokiem 1850 a 1950, w Ameryce powstały dziesiątki modeli karabinów tego typu. Łączyło je tylko przeładowanie dźwignią, bo zamki miały od Sasa do Lasa – najwcześniejsze ryglowane były rzeczywiście dźwigniowo (od Volcanica po Model 1876), ale późniejsze ryglem klinowym (Winchester Model 1886, 1892, 1894 i 1895), przez przekoszenie trzonu (Savage Model 99), a w końcu nawet przez jego obrót (Winchester Model 88)
ilustracje: domena publiczna oraz Hermann Historica