Dopiero co pisaliśmy o glockopodobnym Remingtonie, a tu gruchnęła hiobowa wieść z Uherskiego Brodu: CZUB także wypuścił Glocka. No, nie jest tak źle: to nie licencja, a wręcz przeciwnie – wyzwanie rzucone w twarz Gastonowi Glockowi. Nie pierwszy to też Glock Cezety: pamięta ktoś jeszcze CZ 100/110B? Nowy pistolet (jak to-to nazwać, CZlock?) nazywa się oficjalnie CZ P10C i – jak ostatnio stało się tradycją dla nowych pistoletów CZUB – jest kompaktem: odpowiednikiem G19. Do tego stopnia odpowiednikiem, że nawet pasuje do kabur austriackiego średniaka. I nie tylko to: hasłem reklamowym P10C jest Improving Perfection (Poprawiamy Perfekcję) – a perfekcja jest od 40 lat tylko jedna, Glock Perfection. Ambitne założenie, przyszłość odpowie, na ile się to uda. Życzymy powodzenia, bo austriacki karp już tak się upasł latami powodzenia, że pojawienie się w stawie szczupaka może mu pomóc wrócić do formy. Czesi zaczęli z wysokiego C – premierę ogłosili w Ameryce, i to w przeddzień Święta Dziękczynienia. Wszyscy zastanawiają się nad premierami najbliższego SHOT Show – no to jedną już znamy…
[LE]
2017/01/07