Obrady sejmowej podkomisji wiosną zeszłego roku – na której dyskutowano nad rządowym projektem ustawy o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym – były bardzo burzliwe: licznie obecni na sali przedstawiciele strony społecznej, w tym wielu przedsiębiorców, merytorycznymi argumentami obnażali absurdy zapisów proponowanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Wiele razy posłowie przyznawali rację właśnie stronie społecznej, ku irytacji resortowych urzędników. W rozmowie po obradach pani naczelnik wydziału zajmującego się koncesjami wręcz zapowiedziała kilku najbardziej aktywnym przedsiębiorcom, że im tego nie zapomni.
No i właśnie ruszyły bardzo szczegółowe kontrole tych firm, prowadzone przez Departament Zezwoleń i Koncesji MSWiA (a nie, jak zazwyczaj, przez komendy Policji) – trudno nie powiązać ze sobą tych faktów. Ostatnio takie akcje miały miejsce, zdaje się, w czasach „bitwy o handel” prowadzonej przez ministra Hilarego Minca z PPR w latach 1947–1949…
[JL]
źródło: ARCHIWUM
2020/11/05