Według jednej z dawniejszych koncepcji mieszkańcy Marsa mieli być zielonego koloru, mieć uszy w formie trąbek, no i mieli dybać na Ziemian – kwestia tych trąbek jest dyskusyjna, ale najwyraźniej dybią na nas jacyś zieloni. Ani chybi Marsjanie…
Oto w Sejmie pojawił się nieoczekiwanie projekt zmiany ustawy o broni i amunicji, autorstwa posłów Klubu Parlamentarnego Polska 2050 – Trzecia Droga, datowany na 6 listopada. Pod projektem podpisało się 20 parlamentarzystów płci wszelakiej, będących członkami rzeczonego klubu – jednakże w większości są to nazwiska niewiele mówiące nawet osobom pilnie śledzącym polską politykę. Tylko dwa z nich należą do pań mających dłuższy staż parlamentarny: pani minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski (dwie kadencje) oraz pani wiceminister edukacji Joanny Muchy (cztery kadencje). Pozostali posłowie klubu P2050-TD mający jakieś doświadczenie parlamentarne – a jest tam takich osób pięć – pod tym pasztetem się nie podpisali. Nie znajdziemy tam także podpisu samego pana marszałka Hołowni ani pozostałych sześciu parlamentarzystów 32-osobowego klubu, co dobrze o nich wszystkich świadczy. Bo projekt jest bardzo niebezpieczny…
Zieloni na wojennej ścieżce
Niebezpieczny tym bardziej, że bardzo dobrze – ale perfidnie – napisany. Mając od wielu lat do czynienia z poselskimi projektami ustaw zaryzykuję tezę, że nie wygląda on na napisany przez niedoświadczonych posłów pierwszej kadencji. Mówiąc wprost, podejrzewam, że ów projekt – a przynajmniej jego inspiracja – przywędrowały do posłów z wiadomego resortu wnutriennych dieł. Dlaczego tak uważam? Za chwilę wyjaśnię, ale wpierw napiszę o samym projekcie. Jest on bardzo krótki, wszystkiego trzy artykuły: pierwszy wprowadza zmianę w zdaniu pierwszym ust. 4 w art. 15 ustawy z dnia 21 maja 1999 roku o broni i amunicji (Dz.U. z 2024 r. poz. 485), drugi dotyczy przepisów przejściowych, a trzeci określa termin wejścia zmian w życie na trzy miesiące od ogłoszenia ustawy w dzienniku urzędowym. Merytorycznie rzecz dotyczy badań lekarskich i psychologicznych, jakim mieliby być poddawani co pięć lat posiadacze pozwoleń na broń do celów łowieckich – którzy przez proponowaną zmianę dołączyliby do elitarnego do tej pory grona regularnie badanych posiadaczy pozwoleń do celów ochrony osobistej oraz ochrony osób i mienia. Jest to więc kolejna odsłona wojny, jaką wytoczyli polskim myśliwym pseudoekolodzy, dążący do zniszczenia łowiectwa w imię ideologicznej fiksacji
ilustracja: THE GREEN HEAD