Każdy widz filmów wojennych o wojnie na Pacyfiku – jak Listy z Iwo Jimy czy Przełęcz ocalonych – zapamiętał zapewne dziwne zachowanie japońskich żołnierzy, którzy przed rzuceniem granatem uderzali nim o hełm. O co w tym wszystkim chodziło?
Granat ręczny wzór 97 (九七式手榴弾, Kyūnana-shiki teryūdan) był najpopularniejszym japońskim modelem granatu obronnego podczas drugiej wojny światowej. Podobnie jak większość konstrukcji japońskiej broni ręcznej tego okresu, odznaczał się prostotą i niezawodnością, ale niestety nie stawał na wysokości zadania pod względem skuteczności. 97-Shiki powstał w roku 1937, jako rozwinięcie używanego już od kilku lat granatu 91-Shiki. Ten z kolei powstał jako granat zastępczy do 50 mm granatników 10-Shiki lub 89-Shiki i z tego wynikała jego największa wada jako granatu ręcznego – zbyt długi czas opóźnienia. Zapalnik o opóźnieniu trwającym 8–9 sekund był koniecznością w pocisku do granatnika, miotanym na odległość 200–300 m, bo inaczej wybuchałby wciąż lecąc w powietrzu. Ale rzucony ręcznie, na dziesięciokrotnie mniejszy dystans, dawał przeciwnikowi zbyt wiele czasu na odrzucenie lub ucieczkę. 97-Shiki był więc specjalną odmianą 91-Shiki przystosowaną do rzucania ręcznego. Jego skorupa, poza tym identyczna, różniła się jedynie brakiem dennego gwintowanego gniazda do dołączania urządzeń dodatkowych, jak ogon z brzechwami do nasadki do miotania granatów karabinowych, czy wkrętka denna z ładunkiem miotającym do granatnika (który na dobrą sprawę był poprzednikiem lekkich moździerzy 60 mm, będących dziś w powszechnym użytku). Niska jakość zapalników, iskrzące w nocy i dymiące w dzień lonty o nieprzewidywalnej charakterystyce spalania, były zmorą japońskich granatów do końca wojny.
Ilustracje: autora oraz WIKIMEDIA COMMONS i MORPHY’S AUCTIONS