Jak zapowiadaliśmy miesiąc temu, dziś test pistoletu SCCY – broni niebanalnej i pod wieloma względami bardzo interesującej: to kolejny przykład konstrukcji ze szczątkowym szkieletem wewnątrz plastikowego chwytu, tyle że tym razem to mały kompakt do noszenia
Firma SCCY Industries LLC została założona w miejscowości Daytona Beach, Floryda przez Joe Roebucka w roku 2003 – początkowo pod nazwą Skyy. Okazało się jednak, że tę nazwę zarezerwowano już na rynku, jako markę wódki produkowanej przez amerykański oddział alkoholowego koncernu Campari (SKYY Vodka), więc pistolet przemianowano na podobnie wymawiane SCCY (wymowa „skaj”, jak sky = niebo). Ich pierwszy produkt wszedł na rynek dwa lata później – był to kompaktowy pistolet samopowtarzalny CPX-1. Broń została bardzo dobrze przyjęta przez rynek, więc wkrótce pojawiła się jej siostrzana odmiana, CPX-2, pozbawiona nastawnego bezpiecznika. Przy okazji poprawiono wzornictwo obu modeli: zniknęły wątpliwej urody poziome paski na bokach chwytu, który dodatkowo zyskał z tyłu jakby nakładkę grzbietu amortyzującą odrzut. Niestety, przy okazji coś przekombinowano, bo pojawiły się problemy z trwałością szyny kurkowej – ale trapiły one tylko nowszą wersję CPX-2. Do dziś pistolety przeszły kilka istotnych wewnętrznych modernizacji, poprawiających funkcjonalność i zwiększających trwałość mechanizmów – choć już nigdy nie podkreślano tego ani nową nazwą, ani nawet szerzej nie rozgłaszano.
Firma SCCY oferuje – niestety, tylko na rynku amerykańskim – bardzo interesujące warunki dożywotniej gwarancji pistoletu: związane z bronią, a nie jej właścicielem. Czyli jest objęta nią także broń używana, pochodząca z rynku wtórnego. Do niedawna SCCY gwarantował także nowy egzemplarz pistoletu w miejsce broni skradzionej oraz zabezpieczonej jako dowód rzeczowy w przypadku działania w samoobronie (niezbędne było odpowiednie zaświadczenie z policji). Na rynku europejskim, ze względu między innymi na odmienne procedury związane z zakupem broni, a także z uwagi na przepisy importowe, gwarancja będzie uregulowana bardziej tradycyjnie. Szczegóły są jeszcze dopracowywane, ale można spodziewać się bardzo długiej ochrony gwarancyjnej – rzędu 25 lat!
Gwarancja będzie europejska, ale wybór kolorów iście amerykański. Oryginalnie mamy dziewięć wersji szkieletu (czarną, szarą, oliwkową, białą, bordową, różową, fioletową, seledynową i pomarańczową) i dwie wersje zamka (czarną i srebrną), co razem daje 18 kombinacji kolorystycznych. Plus po dwie odmiany – CPX-1 i CPX-2 – do każdej, czyli mamy aż 36 pozycji katalogowych… W Polsce raczej trudno liczyć na obecność na półkach sklepowych wszystkich zestawień, ale i tak wybór jaki mamy do dyspozycji w sklepie importera – warszawskiej firmy Magazyn Uzbrojenia – przyprawia o lekki zawrót głowy.
A teraz clou: każdy z pistoletów, niezależnie od wersji, kosztuje tylko 1590 zł.