Vickers Mk I, cekaem używany w armii brytyjskiej przez 55 lat niemal bez zmian, stanowił udoskonalone rozwinięcie broni Maxima. Dzieło konstruktorów firmy przeszło najśmielsze oczekiwania twórców i zyskało jej wiekopomną sławę.
Historia związków cekaemu Maxima z firmą Vickers zaczyna się już w 1883 roku, gdy w Anglii pojawił się amerykański wynalazca Hiram Stevens Maxim (1840–1916) i zaprezentował automatyczny karabin maszynowy, wykorzystujący do napędzania mechanizmów siłę odrzutu lufy. Broń ta niebawem miała zrewolucjonizować sposób prowadzenia walki, ale w latach 80. XIX wieku była jeszcze daleka od doskonałości. Jej rozwój sfinansowali Edward Vickers i jego synowie, Albert i Thomas, właściciele stalowni wchodzącej dopiero na rynek zbrojeniowy. Za ich pieniądze w 1884 roku powstała firma Maxim Gun Company, której prezesem został Albert Vickers. Dziś broń automatyczną uznajemy za coś oczywistego, ale w latach 80. XIX wieku ich decyzja wymagała odwagi i przenikliwości, bo rynkiem rządzili dostawcy tańszych i popularnych kartaczownic, a ich główni klienci – sztaby generalne wielkich europejskich armii – dalecy byli od uwielbienia dla nowego sposobu prowadzenia walki. Dopóki amunicję elaborowano czarnym prochem, kartaczownice miały również przewagę techniczną: przy mniejszej szybkostrzelności mniej szkodził im nagar i osad z ołowiu, co skutkowało większą niezawodnością. Pojawienie się prochu bezdymnego utorowało drogę do przełomu, co wyczuli także producenci kartaczownic. Helge Palmcranz i jego czarodziej marketingu Basil Zaharoff wzmogli ataki na Maxima – a ten w odpowiedzi w roku 1888 połączył siły z ich głównym konkurentem, Thorstenem Nordenfeltem. Dzięki kontaktom nowego wspólnika w 1890 roku brytyjskie War Office zakupiło wreszcie pierwsze karabiny maszynowe Maxima – i na tym pierwszym zakupie się nie skończyło. Liczne kolonialne ekspedycje karne (np. wojna z Matabele w 1893 roku, czy dwa lata później interwencja w indyjskim księstwie Chitral) rozsławiły Maxima jeszcze zanim doszło do przełomowej zmiany za sprawą zastąpienia amunicji czarnoprochowej kalibru 0,45 cala bezdymną kalibru 0,303 cala (.303-in). Gdy w 1898 roku armia gen. Horatio Kitchnera masakrowała sudańskich derwiszów pod Omdurmanem, 75% spośród 10 000 poległych mahdystów padło ofiarą ognia prowadzonego przez brytyjskie Maximy