Ameryka uchodzi w naszym kraju za oazę wolności w sprawie broni. Amerykanie by się mocno zdziwili, zwłaszcza ci z „postępowych” stanów jak Nowy Jork, Kalifornia czy Massachusetts. Ta wolność jest tam bowiem ograniczona do tego stopnia, że nieszczęśni tamtejsi posiadacze broni muszą uciekać się stosowania wynalazków naprawdę desperackich.
David Maga założył w Castaic w Kalifornii firmę CompMag, by spróbować pogodzić ogień z wodą: możliwość korzystania z broni z rozmyślnie niewykonalnymi „rozsądnymi ograniczeniami” dotyczącymi broni palnej, autorstwa ówczesnej prokurator generalnej Kalifornii, a dziś wiceprezydent Stanów Zjednoczonych, Kamali Harris. Przepisy te, stanowiące w Kalifornii prawo od roku 2016, ograniczyły pojemność magazynka do 10 nabojów i zakazały stosowania magazynków wymiennych, jak również oddzielnych chwytów pistoletowych, składanych kolb, osłon lufy (słynnych „shoulder thing that goes up” w interpretacji mentorki pani Harris, wieloletniej senator i hoplofobicznej egerii, Diany Feinstein) i mnóstwa innych rzeczy, które w Polsce nadal uchodzą za naturalne. Kolbami zajęli się wytwórcy, ale z magazynkami był problem – co przecież sprawiło, że je właśnie wybrano do ustanowienia ograniczeń, którym celem było uniemożliwienie, a co najmniej utrudnienie korzystania z broni na tyle, żeby sobie strzelcy znaleźli jakieś pożyteczniejsze zajęcie. Ograniczenie pojemności magazynka było najprostsze – Kanadyjczycy już od kilkunastu lat blokowali drogę donośnika zrywanym nitem, ograniczając jego pojemność do pięciu nabojów. Ale przepisy wymagały też osadzenia magazynka na stałe – zabraniając przy tym wprowadzonego poprzednimi przepisami zatrzasku zwalnianego narzędziem, nie palcem, by uniemożliwić szybką wymianę. W aerach to pół biedy, bo się łamią na zawiasie komory spustowej i odsłaniają dostęp do magazynka – ale w AK załadowanie zamontowanego na stałe magazynka wymaga rozłożenia częściowego karabinu: zdjęcia pokrywy komory zamkowej i wyjęcia urządzenia powrotnego wraz z całym zespołem ruchomym.
Jeden i drugi można by spróbować jakoś łatwiej załadować – i tu pojawił się David Maga ze swoim CompMagiem (jak Compatible Magazine – magazynek zgodny [z prawem]) w roku 2017