Lizbona, stolica Portugalii, należy do najbardziej popularnych turystycznych miejscowości w Europie – także wśród Polaków. Oprócz atrakcji „cywilnych” obfituje również w atrakcje dla miłośników historii wojskowej i broni – na tyle, że ich prezentacja wymagała rozbicia na dwa oddzielne artykuły.
Lizbona, stolica Portugalii. Wino, fado, bacalau, Alfama, azulejo, porto, windy, tramwaj linii 28E, pastéis de nata i klasztor Hieronimitów – atrakcji wystarczy, żeby usprawiedliwić wycieczkę na ten daleki koniec (początek?) kontynentu. Jednak Lizbona to także stolica byłego światowego imperium kolonialnego, co oznacza, że nie brakuje tam miejsc poświęconych historii walki o jego utrzymanie i narzędzi, które temu służyły. W obrębie Lizbony znajdują się co najmniej cztery takie muzea: Museu Militar, Museu de Guardia Nacional Republicana, Museu de Combattente i Museu Frigate Dom Fernando II e Glória.
Centralnym obiektem jest oczywiście Museu Militar (Muzeum Wojskowe), mieszczące się pod numerem 1 przy placu Largo do Museu da Artilharia, wciśniętym między zbocze stromo wiodące stąd ku Alfamie, a port dla wycieczkowców nad brzegiem Tagu.
Budynek ma wspaniałą, reprezentacyjną bramę z rzeźbioną fasadą, wyobrażającą waleczną niewiastę w stroju cokolwiek niekompletnym (topless – ale z mieczem, w hełmie i z chorągwią), opędzającą się od gromadki przychówku, ale uwaga – to podpucha. Ta brama prowadzi tylko na podwórze muzeum i wartownik nikogo tamtędy nie wpuszcza. Prawdziwe wejście jest dokładnie po przeciwnej stronie budynku, przez zwykłe drzwi pod znacznie skromniejszym portalem zdobnym panopliami z broni i pancerzy, prowadzące do przedsionka z kasą.
Muzeum jest czynne od wtorku do niedzieli, od 10 do 17 – a choć przewodniki zalecają poświęcenie „1–1,5 h” na zwiedzanie, to na porządne obejrzenie wszystkiego, co jest wystawione należy sobie zarezerwować co najmniej dwukrotnie więcej czasu. Bilet wstępu kosztuje zaledwie 3 euro – grzech nie skorzystać
Ilustracje: autor