Niewiele typów broni palnej w dziejach może się mierzyć z japońskim pistoletem Nambu 94-Shiki pod względem objętości pomyj wylanych na nie przez opisujących autorów. „Paskudztwo”, „najniebezpieczniejsza broń świata”, „specjał samobójców” to tylko tenadające się do druku z popularnych określeń.
Broń krótka z Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma na Zachodzie dobrej opinii. O ile Japończycy potrafili korzystać z dobrych wzorców w dziedzinie karabinów (i nawet ulepszyć zamek Mausera – dużeosiągnięcie),czy broni maszynowej (ich lądowe karabiny maszynowe stanowiły rozwinięcie Hotchkissów, a w lotnictwie kopiowano Browningi), o tyle z pistoletami mieli rzeczywiście poważny problem – ale przecież nie byli w tym osamotnieni. Po części wynikał on z pozycji, jaką zajmowała broń krótka w systemach uzbrojenia większości państw przed II wojną światową. Pistolet (czy rewolwer) był albo symbolem statusu panów oficerów, narzędziem ich samoobrony i wymuszania posłuszeństwa albo bronią zastępczą dla żołnierzy, którzy nie walczyli karabinem. Oficerowie swoje pistolety kupowali na własność, żołnierzom wydawano broń do służby, nie oczekując wygrywania nimi wojny. Mało kto brał poważnie zagadnienie taktycznego użytkowania pistoletów na polu walki, toteż większość broni krótkiej noszonej w armiach świata w latach 20. XX wieku strzelała mało skutecznymi nabojami (7,65 mm i 9 mm Browning, 7,65 mm Parabellum, 7,63 mm Mannlicher, .38 S&W, 7,62 mm Nagant) – jedynymi wyjątkami in plus były naboje 7,63 mm Mauser, 9 mm Parabellum, 9 mm Steyr, no i oczywiście .45 ACP, ale ten ostatni wynikał ze specyficznych doświadczeń wojny najpierw z amerykańskimi Indianami, a potem z ludem Moro na Filipinach
Ilustracje: Krzysztof Pawela, Regiment Warszawa oraz WIKIMEDIA COMMONS