Najbardziej znany i rozpoznawalny amerykański granat ręczny stanowił uzbrojenie amerykańskich sił zbrojnych od bitew w Szampanii w 1918 roku aż po Wietnam. Zasada działania jego zapalnika podbiła cały świat – choć była tylko kopią jednej z wielu konstrukcji francuskich.
Pół wieku służby w pierwszej linii supermocarstwa zwykle stanowi wystarczający dowód na to, że jakiś wzór broni lub w przypadku granatu ręcznego – środka walki – jest udany. Pineapple, czyli ananas, dowiódł tego w ciągu dwóch wojen światowych i dwóch regionalnych wojen zastępczych, podczas których Amerykanie wraz z sojusznikami zużyli ich ponad ćwierć miliarda sztuk!
Sukces brytyjskiej „Bomby Millsa” i francuskich granatów obronnych F1 Mle 1915 ugruntował na dziesięciolecia obraz granatu ręcznego: obłe jajo, pocięte na kostki jak tabliczka czekolady, zaopatrzone w zapalnik automatyczny z opóźnieniem pirotechnicznym i dźwignią spustową, na czas transportu unieruchomioną wyciąganą przed rzutem drucianą zawleczką z kółkiem. Ameryka szła na wojnę aż trzy długie lata i miała komfort spokojnej obserwacji, oddzielona oceanem od głównej areny zdarzeń. Doświadczenia przyszłych aliantów przekonały ją do wyboru jako pierwowzoru własnego granatu obronnego francuskiego F1 z najnowszym wówczas (styczeń 1917 roku), ostatecznie do masowej produkcji nigdy nie wprowadzonym zapalnikiem Leblanca, ale wszystko-lepiej-wiedząca Służba Uzbrojenia amerykańskiej armii miała do niego sporo zastrzeżeń. Podręcznik grenadierski Army War College ze stycznia 1918 roku ujmował to następująco: „(1) żeliwne skorupy fragmentują nieregularnie; (2) sprężyny uderzeniowe działające na dźwignie spustowe granatów francuskich i brytyjskich są zbyt silne; (3) ich gładkie łyżki łatwo wyślizgują się z zabłoconych dłoni; (4) z tych powodów granaty te nie są wystarczająco bezpieczne w eksploatacji”
Ilustracje: LIBRARY OF CONGRESS 2017878882, zbiory autora, NARA196463