Przez 45 lat, między majem 1945 a grudniem 1990 roku, Polska przechodziła okres ograniczonej suwerenności, pod narzuconymi z zewnątrz rządami komunistów. Po początkowym okresie całkowitego zniewolenia, nawet w cieniu sierpa i młota zaczęły jednak powstawać krajowe konstrukcje uzbrojenia
Na początku były ruiny: okupacja niemiecka pozostawiła morze gruzów i zrabowane fabryki, z których – jak z Radomia – wywieziono nie tylko maszyny, ale także kable, instalacje wodne, a nawet stolarkę. Repatriacja tych maszyn, dodatkowo częściowo wtórnie rozkradzionych przez „wyzwolicieli”, trwała latami i nigdy nie zakończyła się całkowicie. Nawet odzyskane maszyny były przy tym wyeksploatowane i niekompletne – ich wartość użytkowa nie miała szansy dorównać przedwojennej. Gdyby trzeba było czekać na zwrot zagrabionych maszyn, przyczółek do wyzwoleńczego marszu na Zachód, w jaki Stalin przekształcać zaczął Polskę, nie byłby w stanie znacząco odciążyć konieczności sowieckich dostaw. W tej sytuacji już w roku 1945 przemysł zbrojeniowy zaczął się odtwarzać w oparciu o pomoc techniczną ze Wschodu, w pierwszej kolejności jako centrum remontowe broni Armii Radzieckiej, przekazywanej potem władzom lubelskim.
Tak czy inaczej, Państwowa Fabryka Broni w Radomiu i Zakłady Hipolita Cegielskiego w Poznaniu stały się po wojnie głównymi ośrodkami „produkcji specjalnej”, czy też potocznie „eski” jak teraz nazywano produkcję broni. Zbrojenia stały się bowiem czymś nagannym – zbroili się wyłącznie kapitalistyczni podżegacze wojenni. Obóz Postępu (czyli ZSRR i sowiecka strefa okupacyjna) jedynie „szykował się do obrony”. Z broni zniknęły więc w 1950 roku koliste logo HCP i radomskie „winkle”, zastąpione oznaczeniami kodowymi, odpowiednio „6” i „11” w owalu.
Otwarta i ukryta agresja, prowadzone jednocześnie przez Stalina zarówno na Zachodzie (blokada Berlina, konflikt we włoskiej Dalmacji, komunistyczne niepokoje we Włoszech i Francji), jak na Wschodzie (komunistyczny przewrót w Chinach, wojna koreańska) sprawiły, że narastało napięcie w stosunkach międzynarodowych. Przygotowania do nowej wojny na wielką skalę wymagały odpowiedniego zaplecza przemysłowego: w ciągu zaledwie pięciu lat od zakończenia poprzedniej w Radomiu i Poznaniu uruchomiono licencyjną produkcję podstawowych typów uzbrojenia piechoty: karabinu i karabinka Mosina, pistoletu wz. 1933, peemów wz. 1941 i 1943, a później karabinów maszynowych: ręcznego (DP i DPM) i czołgowego (DTM) w Radomiu oraz ciężkiego (systemu Goriunowa wz. 1943) w Poznaniu. Te wszystkie licencje Sowieci sprzedali nam za ciężkie pieniądze z pełną świadomością, że poza SG-43 były to modele przestarzałe, już w tym czasie zastąpione w ich uzbrojeniu modelami nowej generacji