Wprowadzony do produkcji równo 120 lat temu FN 1900 Johna Mosesa Browninga był pierwszym udanym komercyjnie, masowo produkowanym pistoletem samopowtarzalnym i wprowadził na rynek nabój 7,65 mm × 17SR – obecny na nim do dzisiaj
Zero-zero był pierwszym pistoletem samopowtarzalnym, który odniósł wielki sukces komercyjny – ale przecież ani nie pierwszym w ogóle (bo Austriacy próbowali sprzedawać taką broń już od 1890 roku), ani nawet pierwszym udanym. Wszak już od 1894 roku Loewe produkował Borchardta C/93, Mauser sprzedał pierwsze seryjne C/96 braci Feederle w roku 1897, a rok później Szwajcaria zainteresowała się Parabellum: tym, co Georg Luger zdołał wykrzesać z C/93 po tym, jak jego twórca odmówił poprawek. A jednak to właśnie konstrukcja Browninga w ledwie 12 lat wytwarzania zapędziła je wszystkie w kozi róg: najlepiej sprzedający się spośród współczesnych mu konkurentów Luger potrzebował aż wojny światowej, by przebić sukces pierwszego pistoletu Browninga. Jeżeli jakakolwiek pojedyncza broń zabiła w Europie rewolwer – to były to właśnie pistolety samopowtarzalne Browninga, które poniosły pod strzechy ideę broni nie tylko wielostrzałowej, ale i samodzielnie się przeładowującej.
Początki FN 1900 wcale jednak nie były różowe. Powstał on jako produkt uboczny rozwoju innego projektu, który miał dopiero 11 lat później i po co najmniej trzykrotnym zaczynaniu od nowa przynieść – zdaniem wielu – najlepszy pistolet samopowtarzalny wszechczasów, M1911. Mały Browning był efektem próby ratowania co się da z nieudanej broni o automatyce uruchamianej przez odprowadzenie gazów, w dodatku z oscylującym na wierzchu broni tłokiem, na wzór jego karabinu maszynowego, „kopaczki do kartofli” z roku 1895.
Ów pistolet z odprowadzaniem gazów powstał w roku 1894 i strzelał nabojem kalibru .38 – później znanym jako .38 ACP (nie mylić z .380 ACP). 24 lipca 1895 roku John Moses Browning podpisał z Coltem kontrakt, na mocy którego firma zakupiła prawa do patentów na karabin maszynowy i pistolet. O ile jednak karabin maszynowy wszedł do produkcji niemal z marszu, o tyle broniąca pozycji rewolweru w Ameryce firma nie zaczęła prac nad wdrożeniem pistoletów jeszcze przez kolejnych kilka lat. Browning bez skutku monitował o to Colta – wszak kontrakt przewidywał jako wynagrodzenie tantiemy od sprzedaży pistoletów, więc każdy rok tej zwłoki przynosił utratę spodziewanych zysków.
W roku 1897 w czasie jednej z kolejnych wizyt u Colta, Browning spotkał Harta Berga, pochodzącego z Hartford dyrektora handlowego zawiązanej kilka lat wcześniej w Herstal, w dalekiej europejskiej Belgii, Fabrique Nationale d’Armes de Guerre, w skrócie FN. Firma ta powstała niejako pod przymusem – belgijskie prawo wymagało bowiem, by karabiny dla belgijskiej armii pochodziły od producenta krajowego, ale żaden z nich nie był w stanie wyprodukować koniecznej liczby w żądanym czasie