Na tegorocznych targach IWA OutdoorClassics najmocniej promowaną nowością z Uherskiego Brodu były zmodernizowane wersje „pomarańczowych” pistoletów – CZ TS2 Orange oraz CZ Shadow 2 Orange – które trochę przyćmiły inne, równie ważne premiery.
Czasami trudno dojść, dlaczego daną broń nazwano tak a nie inaczej, bo prostych skojarzeń brak. Skąd więc kolor pomarańczowy dla określenia topowych modeli czeskich pistoletów sportowych, przeznaczonych do poszczególnych klas sprzętowych IPSC? Ani historia Czech nie wiąże się w żaden sposób z historią Dynastii Orańskiej – jak w przypadku takiej choćby Holandii (lub jak kto woli, Niderlandów) czy też Irlandii, choć tej już tylko negatywnie, za sprawą Wilhelma III Orańskiego i współczesnych marszów oranżystów w rocznicę bitwy nad Boyne, z 1691 roku. Ani zakłady CZ nie mają związków z miasteczkiem Orange we francuskiej Oksytanii, od którego to swą nazwę wzięło zresztą Księstwo Oranii. Ani nie rosną w Czechach pomarańcze… Wytłumaczenie może być, jak się wydaje, banalne. Gdy w roku 2015 postanowiono włączyć do oferty fabrycznie tuningowaną odmianę wyczynową pistoletu CZ 75 Tactical Sports, mającą aluminiowe okładki chwytu (w miejsce stosowanych wcześniej okładek drewnianych lub gumowych), ze względów estetycznych poanodowano je na jaskrawy kolor. Czerwony był już zajęty przez Tanfoglio, więc zdecydowano się na pomarańczowy – i od niego to właśnie do nazwy broni dodano słówko „Orange”. Ładnie wyglądało, ładnie brzmiało, więc już tak zostało.
Ilustracje: CZ, ALL4SHOOTERS oraz archiwum redakcji