Często gdy natrafiamy na wiadomość, że policjanci zlikwidowali „prawdziwy arsenał broni i amunicji”, ilustruje ją zdjęcie dwóch wiatrówek, przerdzewiałego karabinu i kilku zaśniedziałych nabojów do gazowego rewolweru. Tym razem tytuł informacji dobrze pasuje do obrazków: to rzeczywiście niezły arsenał i to wyglądający jak zbrojownia leśnego oddziału partyzanckiego. Wśród 35 sztuk broni długiej mamy aż 16 peemów, głównie PPS wz. 43 – a do tego 10 sztuk broni krótkiej, około 7 tys. sztuk amunicji różnego kalibru, blisko 200 sztuk istotnych elementów broni (w tym zamki, komory zamkowe i lufy), a także 20 zapalników, uzbrojony granat oraz substancje chemiczne, tzw. prekursory materiałów wybuchowych. Właścicielem tego dobra był 33-letni mieszkaniec gminy Bełżyce, powiat lubelski – który wpadł, gdy chciał okraść własną babcię, strasząc ją uzbrojonym granatem i czarnoprochowym (?!) pistoletem. Lubelscy policjanci zatrzymali wyrodnego wnuczka, a przeszukując należące do niego pomieszczenia odkryli ów arsenał – ukryty pod podłogą domku letniskowego. Teraz zapewne przez ładnych parę lat nie zobaczy się z babcią.
[JL]
źródło: POLICJA.GOV.PL
2020/07/08