W zbiorach holenderskiego Muzeum Piechoty Morskiej w Rotterdamie znajduje się interesujący artefakt z niedawnej, burzliwej przeszłości naszego kontynentu – dwulufowy pistolet Pressin, wyprodukowany w Hiszpanii w latach 80. ubiegłego wieku.
Dziś tamte lata wydają się zamierzchłą przeszłością, ale druga połowa ubiegłego stulecia przebiegała w znacznej części zachodniej Europy pod znakiem brutalnych zamachów terrorystycznych, porwań i zamachów bombowych – dzienniki telewizyjne pełne były obrazków, które dziś przywykliśmy identyfikować z Irakiem, Afganistanem czy Syrią. W Wielkiej Brytanii szalała Irlandzka Armia Republikańska, w Niemczech Frakcja Czerwonej Armii, nawet u nas, w spokojnej zwykle Holandii, mieliśmy kłopoty z terrorystami molukańskimi. W Hiszpanii śmierć generała Franco i upadek jego autorytarnych rządów oprócz demokratycznych przemian, przyniosły aktywizację dotąd brutalnie zduszonego ruchu separatystów baskijskich ETA (Euskadi Ta Askatasuna, Baskonia i Wolność). Baskowie chcieli oderwania od Hiszpanii Kraju Basków i stworzenia tam niepodległego kraju – Baskonii. Drogą do tego miała być walka zbrojna z organami władzy centralnej, przyjmująca głównie formę terroru indywidualnego: zamachów i porwań, wymierzonych w funkcjonariuszy Królestwa Hiszpanii. Łącznie w latach 1959–2018 (gdy ETA ogłosiła samorozwiązanie i zakończenie walki), ofiarą jej ataków padło kilkuset policjantów i wojskowych, a także zabitych przypadkowo cywilów.
Szczególnie nasiloną działalność, obfitującą w zamachy bombowe i porwania dla okupu Baskowie prowadzili od połowy lat 70. do połowy lat 80. Generał Juan Uriarte del Río (1913–1992) wpadł wtedy na pomysł „pistoletu ostatniej szansy” – nowoczesnego derringera do samoobrony przez porwanego