Mistrzostwa Europy w Strzelaniach do Rzutków (30.07–19.09.2018) rozpoczną się lada dzień, a tymczasem nasi strzelcy trapowi i skeetowi – bo Double Trap praktycznie w Polsce już nie istnieje – wynikami bynajmniej nie zachwycają. Właśnie zakończył się Puchar Świata w Tucson, na którym po raz kolejny Polacy nie byli w stanie powalczyć o medale. O finał otarł się jedynie Piotr Kowalczyk, strzelający w konkurencji Trap 125. Otarł się, ale do niego nie wszedł: zabrakło jednego punktu i jednego miejsca wyżej. Podczas czerwcowego Pucharu Świata na Malcie było nie lepiej – tam największe osiągnięcie Polaków to miejsce 9., które zresztą też zajął Piotr Kowalczyk, obecnie nasz najlepszy trapowiec.
Nieśmiałym przebłyskiem nadziei był skeetowy występ Natalii Szamrej – córki Tadeusza Szamreja, Olimpijczyka z Atlanty – która na kwietniowym Pucharze Świata w koreańskim Changwon konkurencję podstawową zakończyła jako pierwsza. Niestety poległa w finale i ostatecznie zajęła 5. miejsce. Cieszy też, że z czerwcowo-lipcowych Międzynarodowych Mistrzostw Austrii nasze panie przywiozły trzy medale – srebro i brąz w skeecie padły łupem Aleksandry Jarmolińskiej i Natalii Szamrej, trapowy brąz wystrzelała Sandra Bernal. Ale to zawody nieporównywalnie niższej rangi – tyle, że można je traktować jako test obiektu, bo rozegrane zostały na strzelnicy, na której za moment odbędą się Mistrzostwa Europy.
Trzymamy kciuki, żeby nasi rzutkarze (których na europejski czempionat wybiera się dziewięcioro) przywieźli choć jeden malutki medal i przypomnieli nam o sukcesach swoich wielkich poprzedników, których przecież nie brakowało. Oby forma tym razem przyszła wtedy, kiedy przyjść powinna – bo póki co mamy rzutkową bryndzę.
[WW]
ilustracja źródło: ESC2018AUSTRIA.AT