W Ameryce Donald Trump w spektakularny sposób wygrał wybory prezydenckie – zwyciężając z Kamalą Harris pod każdym względem: głosami elektorskimi 312 do 226, a także głosami obywateli, w stosunku mniej więcej 75 mln do 70 mln. Co interesujące, Trump wygrał we wszystkich siedmiu kluczowych stanach tzw. wahających się: Arizonie, Georgii, Karolinie Północnej, Michigan, Nevadzie, Pensylwanii oraz Wisconsin. W ten sposób Trump będzie drugim prezydentem w historii Ameryki sprawującym urząd z przerwami – pierwszym był Grover Cleveland, dwudziesty drugi (1885–1889) i dwudziesty czwarty (1893–1897) prezydent USA, a także jeden z trzech, który wygrał trzy razy z rzędu wybory prezydenckie w głosowaniu powszechnym (1884, 1888, 1892), obok Andrew Jacksona i Franklina D. Roosevelta. Za to Trump będzie pierwszym w historii wybranym po wcześniejszej porażce.
Co jeszcze ważniejsze, Republikanie zdobyli większość zarówno w Izbie Reprezentantów (218 do 208) jak i w Senacie (52 do 47), a więc po raz pierwszy od wielu lat będą mieli i prezydenta, i Kongres. Co nie znaczy, że będą mogli zrobić wszystko, bo w amerykańskim systemie prawnym uchwalenie ustawy wymaga 3/5 głosów w Senacie, czyli 60. Ale będą mogli zrobić bardzo dużo. Trump i wiceprezydent, senator J.D. Vance, mają objąć urząd 20 stycznia – po zatwierdzeniu przez Kongres głosowania w Kolegium Elektorów, które ma odbyć się 6 stycznia. Ekipa administracji prezydenta-elekta jest już kompletowana, znaleźli w niej miejsce nie tylko politycy. Dość wymienić Elona Muska, który ma odpowiadać za nowo powstający departament do spraw wydajności rządu DOGE, z zadaniem radykalnego ścięcia zbędnych wydatków budżetu, czy Toma Homana, byłego nowojorskiego policjanta, mającego zająć się niezwłocznie uszczelnieniem granic oraz deportacją nielegalnych imigrantów.
Pozostaje pytanie, czy ekipie Trumpa uda się pokonać tzw. deep state, czyli nieformalną strukturę urzędniczą faktycznie od lat rządzącą państwem, splecioną siecią podejrzanych powiązań ze służbami specjalnymi i największymi korporacjami, w tym farmaceutycznymi. Dochodzą bowiem słuchy o związkach firm farmaceutycznych z przemysłem spożywczym, dla celowego wywoływania przewlekłych stanów chorobowych – jak epidemia otyłości, niszcząca od lat Amerykanów, wywołana w dużej mierze przez prefabrykowaną żywność i przemysł fast-food – tylko po to, aby zarabiać na sprzedaży leków oraz tzw. suplementów. Epopeja pandemii COVID-19 także budzi liczne uzasadnione wątpliwości co do roli korporacji farmaceutycznych w jej kreowaniu. Podobnie wątpliwości nasuwają się odnośnie roli korporacji zbrojeniowych w przewlekaniu wojny na Ukrainie. Trzymam kciuki, żeby Trumpa nie spotkało coś złego zanim obejmie urząd – trzy próby zamachów już były…
A co u nas? Jedną z najszybciej zrealizowanych przez obecny rząd obietnic wyborczych jest przywrócenie ubecko-esbeckich świadczeń emerytalnych i rentowych. Brak rozliczenia z okresem PRL i ukarania wszystkich osób związanych co najmniej z resortami siłowymi jest dobitnym dowodem na to, że także w Polsce wciąż rządzi „głębokie państwo” kierowane przez ubeków i ich progeniturę, usadowioną umowami z Magdalenki i willi przy ulicy Zawrat w kluczowych miejscach: sądach, bankach, Policji, telewizji… Gdzie „nasz” Trump?
Przed nami Boże Narodzenie i czas świątecznego wyciszenia. Aby oderwać się choć na chwilę od codziennej politycznej nawalanki, zapraszam Państwa do lektury grudniowego numeru naszego czasopisma – papierowo lub elektronicznie – oraz do oglądania filmów KINO STRZAŁ.pl na serwisie You Tube. Zachowajmy pogodę ducha!