W odróżnieniu od Amerykanów, których M1 Garand przekonał, że tylko karabin na nabój pełnej mocy ma sens jako indywidualna broń wojskowa, Rosjanie już w czasie trwania wojny uznali ją za nieudany eksperyment i postanowili przejść na naboje pośrednie.
Pierwszą seryjnie produkowaną i używaną wojskowo indywidualną długą bronią automatyczną nie był wcale amerykański M1 Garand, jak zwykło się uważać – ale wcześniejsze o dwie dekady francuski RSC Mle 1917 i rosyjski Awtomat Fiodorowa obr. 1916 g. O ile jednak Francuzi uznali karabin samopowtarzalny na lebelowski nabój 8 mm × 50R za porażkę i powrócili do zagadnienia takiej broni dopiero po roku 1945, to Sowieci wyciągnęli ze swoich doświadczeń wnioski zgoła przeciwne. Natychmiast uruchomili program rozwoju takich karabinów, kontynuowany przez cały okres międzywojenny.
Porażka w wojnie 1920 roku przekonała władze sowieckie, że Armia Czerwona wymaga głębokiej modernizacji technicznej, by mogła stawiać czoło armiom zachodnim czymś więcej niż tylko niezliczonymi hordami w nadziei na to, że wroga szapkami zakidajut. Częścią tego programu była seria konkursów na karabin nowej generacji, mający całkowicie zastąpić powtarzalny karabin Mosina, a nie tylko go uzupełnić, jak planowano jeszcze za cara. Stalin, największy entuzjasta przezbrojenia RKKA w broń samoczynnym, twierdził wręcz, że jeden czerwonoarmista z karabinem samopowtarzalnym lub automatycznym jest wart trzech z Mosinami. Dzięki takiej zamianie, siła ognia pododdziałów miała znacząco wzrosnąć, przy czym zdolność indywidualnej broni do strzelania seriami miała zwiększyć siłę ognia w szturmie i obronie przeciwszturmowej na krytycznym krótkim dystansie (do 100 m), podczas gdy na dalsze odległości używany miał być wyłącznie ogień pojedynczy. Sowiecki program karabinu przyszłości od początku zakładał wprowadzenie całej rodziny modeli indywidualnej broni samoczynnej, na którą składać się miały karabin samopowtarzalny, karabin automatyczny, ich wersje wyborowe, oraz odmiany karabinkowe wszystkich z nich (przy czym przewidywano – i ostatecznie wyprodukowano – nawet takie dziwolągi, jak automatyczny karabinek wyborowy ASKT-40). Warto zwrócić uwagę, że w odróżnieniu od klasyfikacji zachodniej słowa „snajper” czy „strzelec wyborowy” w nomenklaturze rosyjskiej oznaczają zupełnie co innego: frontowego żołnierza wyposażonego w karabin z celownikiem optycznym (co dziś na Zachodzie nazywamy „strzelcem precyzyjnym” – po angielsku Designated Marksman), a nie działającego w dwu- czy czteroosobowym autonomicznym taktycznie zespole „łowcę głów”, z zaawansowanym technicznie karabinem najwyższej klasy.
Jednym z uczestników prac tego programu od samego – jeszcze carskiego – początku był Fiodor Tokariew (1871–1968), członek grupy uzbrojeniowców skupionych wokół generała gwardii Władimira Fiodorowa. Władimir Grigoriewicz był człowiekiem niezwykłym, jak na warunki rosyjskie. Wywodzący się z arystokratycznego rodu blisko związanego z dworem cesarskim, sam był jednak zagorzałym zwolennikiem merytokracji, jako absolwent kilku zagranicznych uczelni technicznych, w tym prestiżowej paryskiej École Polytechnique, ukończonej z odznaczeniem. Od pochodzenia ważniejsze były dla niego umiejętności i kompetencja techniczna
Ilustracje: tokarev.com, Krzysztof Pawela, Regiment-Warszawa