Postęp techniczny w dziedzinie optyki celowniczej jest w ciągu ostatnich kilkunastu lat ogromny – zaryzykuję, że większy niż w ciągu całego XX wieku. Dotyczy to zarówno konstrukcji korpusów, jak powłok soczewek, ale przede wszystkim zastosowanej elektroniki.
Firma Swarovski Optik to jeden z największych graczy na rynku lunet celowniczych – i choć pod obecnym damskim zarządem coraz silniej zbacza w stronę optyki obserwacyjnej, nie tylko związanej z podglądaniem ptaszków, to jednak trzyma wciąż rękę na pulsie i nie daje się ubiec konkurencji. Rok 2020 był bardzo, bardzo nietypowy – brak imprez targowych, na których zazwyczaj pokazywane są nowości, zmusza do remanentów. I tak ze zgrozą odkryłem, że nie opublikowaliśmy wciąż jeszcze artykułu o spektakularnym celowniku Swarovski dS. Najwyższy czas naprawić to niedopatrzenie.
Luneta Swarovski dS 5–25×52 P (to „P” oznacza regulację paralaksy i niekiedy jest pomijane w przywoływanej nazwie celownika) została zaprezentowana w 2017 roku, podczas targów IWA OutdoorClassics w Norymberdze. Było to wówczas najbardziej zaawansowane pod względem elektronicznym urządzenie celownicze, dostępne na rynku cywilnym, odbierane powszechnie i entuzjastycznie jako przełomowe dla dalszego rozwoju lunet do broni
ilustracje: RON SPOMER OUTDOORS i SWAROVSKI OPTIK