Historia brytyjskich działań specjalnych w czasie II wojny światowej byłaby mocno niekompletna, gdyby wyciąć z niej najróżniejsze gadżety, zapewne stanowiące później inspirację dla wynalazków Q z filmów o Bondzie. Jednym z nich był wytłumiony pistolet – Welrod.
Patykowata uroda tej broni jest tak unikatowa, że kto raz go ujrzał, nie był już w stanie go „odzobaczyć”. Wygląda jak kawałek rurki z rączką, coś czego by się człowiek spodziewał w samodziałowym arsenale bandyty, wśród pistoletów robionych z kluczy francuskich, niż w zbrojowni Special Operations Executive (SOE, brytyjskiego Zarządu Operacji Specjalnych).
A jednak broń tę naprawdę stworzono dla agentów SOE (u nas nazywanych „cichociemnymi”) i szkolonych przez nich bojowników ruchów oporu całej Europy.
SOE
Zarząd Operacji Specjalnych (Special Operations Executive) powstał 19 lipca 1940 roku, w celu – jak to obrazowo ujął Winston Churchill – „podpalenia Europy”. Churchill, w odróżnieniu od zawodowych wojskowych, w pełni doceniał potencjał ruchów oporu, organizujących się w okupowanych krajach przeciw Niemcom i ich kolaborantom. Wynikało to z jego doświadczeń życiowych. Za młodu jako porucznik kawalerii osobiście walczył przeciw partyzantce afrykanerskiej, a później przez długie lata kierował walką przeciw irlandzkim republikanom – począwszy od roku 1910, gdy objął tekę spraw wewnętrznych w rządzie Herberta H. Asquitha. W 1921 roku był ministrem kolonii (w rządzie Davida Lloyda George’a), któremu przypadło w udziale podpisanie traktatu o utworzeniu Wolnego Państwa Irlandzkiego, uznającego porażkę Wielkiej Brytanii w wojnie z IRA i Eamonem de Valerą, stanowiącą początek dekolonizacji Zjednoczonego Królestwa.
Podziemne armie, złożone w większości z cywilów pełnych entuzjazmu, ale bez fachowego przygotowania, potrzebowały do skutecznego działania broni, pieniędzy, łączności oraz instruktorów, wyszkolonych w specyficznej sztuce wojny podjazdowej i taktyki miejskiej – których to umiejętności przed wojną nie przekazywano zwykle w szkołach oficerskich. To wszystko miał im zapewniać mieszczący się przy Baker Street 64 w Londynie Zarząd Operacji Specjalnych. A dokładniej Biuro Badań Połączonych Służb (Interservices Research Bureau, ISRB), bo pod taką amorficzną nazwą oficjalnie występował zarząd – jego prawdziwa nazwa i zakres obowiązków były ściśle tajne, ogół Brytyjczyków poznał je dopiero po wojnie
Ilustracje: FHM-240394, LINDEN HOMES oraz Krzysztof Pawela (Regiment Warszawa)