Benelli zrobił kolejny krok na drodze do zostania „producentem totalnym” – to znaczy takim, który oferuje klientom broń wszelkich rodzajów, żeby nie musieli iść do konkurencji. Tym razem zaprezentował swój pierwszy sztucer powtarzalny, Lupo (Wilk).
Firmy założonej przed laty w Urbino nie potrzeba naszym Czytelnikom po raz kolejny z detalami przedstawiać – jej znakomite wyroby prezentujemy na naszych łamach regularnie. Ale dla porządku przypomnijmy, że założyło ją trzech braci Benelli, zapalonych motocyklistów – i przez lata zajmowała się głównie jednośladami. Kiedy nie ścigali się na motorach, jeździli polować i przy tej okazji poznali inż. Bruno Civolaniego, który wymyślił właśnie nowy sposób uruchamiania automatyki broni – odrzutem nie lufy czy zamka, ale całej broni. W roku 1967 bracia postanowili przebranżowić się i dać wynalazcy szansę, a dwa lata później rozpoczęli produkcję seryjną pierwszej strzelby, Modelu 121. Jej kolejne wcielenia, aż po najnowsze serie Vinci i Rafaello, stanowią do dziś główny produkt firmy Benelli Armi – ale bracia nie popadli bynajmniej w monokulturę. Produkują też wojskowy Model M4 z klasycznym odprowadzaniem gazów, umożliwiający awaryjne przejście na przeładowanie ręczne, modele powtarzalne (pompki serii Nova i Supernova), a od niedawna również nadlufki Model 828U.
I na tym nie koniec.
Ilustracje: BENELLI ARMI oraz autor