Na dwa lata przed dwustuleciem największych zakładów amunicyjnych w Europie, ich polski przedstawiciel, firma Hubertus Senger, Krzyżosiak S.K.A. z Chodzieży zorganizowała pierwszą wizytę dealerów i przedstawicieli prasy z Polski w głównej siedzibie firmy Sellier & Bellot w czeskim Vlašimiu.
W ogóle doprowadzenie do tej wizyty było wielkim sukcesem, oddającym pozycję i wagę polskiego rynku dla firmy, bo fabryka bynajmniej nie prowadzi polityki „otwartych drzwi”. Kiedy pochwaliłem się zaproszeniem czeskiemu koledze – do niedawna zastępcy redaktora naczelnego największego tamtejszego pisma o broni, „Střeleckiej Revue” – odpowiedział, że mi zazdrości, bo przez ponad ćwierć wieku pracy w gazecie tej fabryki od środka nie widział!
Na miejscu okazało się ponadto, że w halach produkcyjnych obowiązuje zakaz fotografowania, więc towarzyszące temu artykułowi zdjęcia dostaliśmy od firmy (z drugiej strony było ich ponad 300, więc było z czego wybierać – ale z trzeciej: ani jednego z oddziałów bocznego zapłonu czy amunicji śrutowej).
Ponieważ całkiem niedawno ( 9/19) przy okazji wizyty w Mesko przedstawialiśmy ze szczegółami technologię produkcji nabojów (w S&B jest identyczna, tylko na wielokrotnie większą skalę i najstarsze maszyny pamiętają co najwyżej podział Czechosłowacji w 1991 roku, a nie jak te ze Skarżyska – układ monachijski z roku 1938), tym razem przedstawiamy ją tylko w podpisach do zdjęć – zaś artykuł koncentruje się na niemal dwóch wiekach historii tego amunicyjnego giganta
Ilustracje: Magtech S&B