W wielu fazach szkolenia wojskowego rekruci nie potrzebują prawdziwej, zdolnej do strzelania broni. Marsze terenowe, zajęcia z musztry, pokonywanie toru przeszkód – to wszystko można, a nawet należy wykonywać z atrapami, by oszczędzać precyzyjny instrument, jakim jest prawdziwa broń.
Potem, w służbie, a zwłaszcza w polu, to już jest zupełnie inna rozmowa – ale nieopierzonemu wojsku lepiej nie dawać do ręki czegoś, co może popsuć. W wielu armiach świata do ćwiczeń tego typu służy tzw. „broń szkolna” – stare, zużyte karabiny, pozbawione cech bojowych w bardziej czy mniej barbarzyński sposób. W Niemczech taką broń określano terminem Exerziergewehr – karabin ćwiczebny. Optymalnie broń ćwiczebna powinna być tożsama z bronią bojową – tyle samo ważyć i tak samo wyglądać, a nawet umożliwiać wstępną naukę czynności obsługowych przy prawdziwej broni, naukę przyjmowania pozycji i postaw strzeleckich.
Na początku I wojny światowej armia kajzerowska używała do szkolenia karabinów przestarzałych modeli i broni zdobycznej, ale nazbyt odbiegające czynności obsługowe (dziś byśmy powiedzieli „odmienny manual”) sprawiły, że wyrabiała ona u żołnierzy błędne nawyki, które potem przychodziło korygować w zasadniczym szkoleniu. Aby z tym walczyć, składnica w Ingolstadt wydała armii bawarskiej 10 000 Mauserów Gew 98 wymagających napraw, które jako broń ćwiczebną oznaczono białymi pasami wymalowanymi na łożu między bączkami. Wkrótce jednak w armii niemieckiej tak jak w innych dało o sobie znać „manko karabinowe”, przekleństwo wszystkich wojsk uczestniczących w Wielkiej Wojnie – niedługo więc modele kalibru 11 mm oraz broń zdobyczna okazała się zbyt potrzebna w formacjach uzbrojonych na zapleczu, skąd uwalniała dla frontu nowoczesne niemieckie karabiny 7,9 mm. W warunkach wojny światowej taki luksus jak marnowanie dających się jeszcze naprawić karabinów na broń ćwiczebną musiał się szybko skończyć.
Problem w tym, czym je zastąpić? W styczniu 1916 roku znalazło się rozwiązanie w postaci nowego, specjalnie zaprojektowanego i produkowanego „Exerziergewehr 98 (Nachbildung)”, czyli karabinu ćwiczebnego systemu 98 (atrapy). Pomysłodawcy, oficerowie słynnej GPK, Gewehrprüfungskommission, pisali w notatce: „Karabiny ćwiczebne służą wyłącznie do użytku na placach ćwiczeń i podczas marszów szkoleniowych wymagających noszenia broni, ale nie przewidujących strzelania ani bojowego, ani ćwiczebnego. Pozwoli to oszczędzić przez nadmiernym zużyciem wydane wojskom karabiny służbowe, pozwalając im zachować na dłużej przydatność do szkolenia ogniowego”