Pistolet do noszenia w ukryciu powinien być optymalnym kompromisem wymiarów, kształtu, masy, amunicji, pojemności magazynka i prostoty obsługi. Każdy musi sam zdecydować, które z parametrów uzna za ważniejsze, a które za mniej istotne. Na rynku jest sporo takiej broni, a od 22 lat szczególne miejsce zajmują tu pistolety Kahr
Od swojego skromnego początku przed prawie ćwierćwieczem, firma Kahr Arms znana jest z innowacji i jakości. Kiedy na targach SHOT Show w roku 1994 zaprezentowano pierwszy prototyp Kahra K9 na nabój 9 mm Parabellum, fachowcy pukali się w głowę i wieszczyli producentowi rychłą klapę. No bo kto mądry w erze polimerowych szkieletów pcha się na rynek z nowym pistoletem całym ze stali, w którym na dodatek jednorzędowy magazynek mieści raptem 7 nabojów? Tymczasem K9 nie tylko się obronił i w roku 1995 trafił do seryjnej produkcji, ale i wszystkie następne Kahry bazują na jego konstrukcji, którą zmniejszano i powiększano oraz dostosowywano do kolejnych nabojów. W roku milenijnym pojawiła się broń ze szkieletem z tworzywa sztucznego, o którą rynek wręcz błagał – no bo K9 jednak swoje waży. Ponieważ Kahry od zawsze były drogie – stworzono wersje oszczędnościowe, ale równie niezawodne co „pełnowartościowe”. Obecnie dostępne są dwie serie tańszych pistoletów na szkielecie z tworzywa sztucznego, oznaczone CW i CT.
Użytkując różne całostalowe Kahry od roku 2009, „zaraziłem” wyrobami tej marki wielu kolegów, którzy jednak pokupowali sobie wersje na szkieletach plastikowych. Nie mogłem się do takich długo przekonać, bo w moich rękach zacinały się na potęgę. Wreszcie postrzelałem z P9 Black należącego do redaktora naczelnego naszej gazety – pierwszego plastikowego Kahra, który mi się nie ciął – i postanowiłem zaryzykować. Do mojego sejfu trafił CW9 na nabój 9 mm Parabellum, a niedawno dołączył do niego CW45 strzelający amunicją .45 ACP – czyli dwaj tańsi kuzyni pistoletów P9 i P45
Oba Kahry należą do tańszej serii CW, wykorzystującej szkielety od modeli P połączone z odmiennymi zamkami i lufami. Frezowane z prętów zamki CW9 i CW45 wyglądają zupełnie inaczej, niż w droższych wersjach. Pozbawione ozdobnych podcięć i zaokrągleń, są ekstremalnie kanciaste, o ostrych krawędziach, z przodu zukosowane dla łatwiejszego wkładania do kabury. W Stanach o zamkach tych mawia się, że wykonano je „szlifem jubilerskim” czy też „diamentowym” (jewel cut albo diamond cut) i rzeczywiście: przy odrobinie wyobraźni ich forma może przypominać kształt brylantu, czyli oszlifowanego diamentu. Mimo uproszczeń wciąż jednak pozostaje elegancka.
Opatentowany wyciąg nazwano samooczyszczającym, bo odpowiednio ukształtowany i podparty nie zakleja się produktami powstającymi po strzale, lecz odprowadza je na zewnątrz. Niedomknięcia zamka spowodowane wyciągiem zarośniętym nagarem to częsta przypadłość małych pistoletów, o które właściciele nie dbają i rzadko czyszczą – w efekcie brudny wyciąg nie zawsze zaskakuje swym pazurem za kryzę łuski. Nowatorska konstrukcja wyciągu Kahra ogranicza też prawdopodobieństwo jego urwania