Na targach Eurosatory w Paryżu grupa CZ-Colt zaprezentowała nowe, już trzecie wcielenie swego podstawowego modelu karabinu automatycznego, CZ Bren 3, wraz z kolejną odsłoną modułowego czeskiego granatnika 40 mm.
Po falstarcie pierwszego Brena (CZ 805) czternaście lat temu, poprawiona wersja CZ 806 Bren 2 zdawała się gładzić grzechy świata, ale firma nie poprzestała na tym i rozwój konstrukcji trwa nieprzerwanie. Obecnie Bren 2 stanowi zasadnicze uzbrojenie armii czeskiej i węgierskiej, ale spore partie sprzedano też meksykańskiej policji federalnej czy portugalskim siłom powietrznym – a najsłynniejszym zagranicznym użytkownikiem (i to w wersji na naboje 7,62 mm × 39!) pozostaje francuska formacja antyterrorystyczna Żandarmerii Narodowej, GIGN. Liczne migawki telewizyjne pokazują też znaczną liczbę Brenów 2 w rękach międzynarodowych ochotników walczących z rosyjską agresją po stronie ukraińskiej. Słychać też było o jakoby rychłym uruchomieniu produkcji Brenów 2 na Ukrainie – ale ostatnio jakby coraz ciszej i rzadziej. Oprócz tego – według danych producenta – „platforma Bren” stanowi uzbrojenie wojsk lub służb w Argentynie, Bośni i Hercegowinie, na Filipinach, w Ghanie, Indiach, Indonezji, Kenii, Kambodży, Libanie, Mołdowie, Mongolii, Rumunii, Ruandzie, Słowacji, Wielkiej Brytanii oraz Zambii. Na liście jest także Polska – co stanowi dla nas w redakcji niejaką zagadkę. Może któryś z PT Czytelników wie i nas oświeci, kto w Polsce zamówił Breny? Jakaś policja „jawna, tajna czy dwupłciowa”, trzyliterowa służba tego i owego, wojsko specjalnej troski, grupa realizacyjna Poczty Polskiej do ściągania abonamentu telewizyjnego – a może to tylko zamówienie tranzytem na Ukrainę?
Ilustracje: Colt-CZ Group © 2024