Stało się – padł jeden z ostatnich bastionów broni stricte służbowej: Glock wziął się za pistolety małokalibrowe! Owszem, na rynku są konwersje na nabój .22 LR przeznaczone do tych pistoletów, ale pochodzą one od innych wytwórców – Glocka nie interesowały dotąd konstrukcje na amunicję słabszą, niż .380 ACP
Pistolet bocznego zapłonu kalibru 5,6 mm to sprzęt idealny na początek strzeleckiej przygody. Po pierwsze – daje mnóstwo radości. Po drugie – jest bardzo wszechstronny. Po trzecie – pomaga przyzwyczaić się do broni palnej, nie strasząc przy tym hałasem i odrzutem. To wbrew pozorom bardzo ważne. Bo ciągłe „karanie” nowicjusza waleniem po łapach czy huknięciem po uszach może sprawić, że nabędzie on złych nawyków lub przynajmniej spowolni i utrudni rozwój tych dobrych. Po czwarte – uciążliwość oddziaływania amunicji małokalibrowej na portfel jest równie niewielka, jak jej uciążliwość dla ręki strzelca. Jeśli do tego wszystkiego dodamy, że „pistolet pierwszego kontaktu” może wyglądać niemal identycznie, jak „dorosły” pistolet służbowy, to już w ogóle bajka!
Ilustracje: Glock GmbH