Na naszych łamach pisaliśmy już o nożach z wielu stron świata, ale o rosyjskich chyba jeszcze nigdy. Czas to nadrobić. Zwłaszcza, że na tegorocznych targach IWA OutdoorClassic nawiązaliśmy miły kontakt z jednym z tamtejszych producentów ostrych narzędzi
Marka Kizlyar Supreme wkroczyła na scenę nożową w grudniu 2011 roku. Odbyło się to równocześnie w Rosji i Niemczech, a nawet za oceanem, albo i dwoma (zależy skąd liczyć) – w Australii. Pomysł założenia firmy, mającej łączyć nożowe tradycje rosyjskie i zachodnie z nowoczesnymi materiałami i technologiami, narodził się wcześniej. Od 2009 roku zespół miłośników noży nie tylko z Rosji, ale i z Australii, Japonii, Niemiec i Ukrainy rozpoczął prace nad skonstruowaniem pierwszych Kizlyarów, które w założeniu miały charakteryzować się solidną jakością i akceptowalną ceną. Dużą rolę odgrywało tu nastawienie – nazwijmy to – patriotyczne: firma podkreśla, że chodziło o cyt. „wstrząśnięcie krajowym rynkiem noży masowej produkcji, na którym nic się nie działo – podczas gdy zagraniczne firmy coraz lepiej trzymają się na rosyjskim rynku, odsuwając na bok lokalnych producentów, a nawet ich zastępując. Chcieliśmy, aby rosyjscy klienci mogli w przystępnych cenach kupić krajowe noże, mogące konkurować z wyrobami najlepszych firm zachodnich.”. Zresztą odniesienia do rosyjskości są w Kizlyar Supreme widoczne dosłownie na każdym kroku. Na przykład podczas tegorocznych targach IWA OutdoorClassic stoisko firmowe prowadził brodaty pan wystrojony we fragmenty wojskowego umundurowania rosyjskiego, który w wolnych chwilach wymachując dwoma mieczami prezentował coś à la „taniec z szablami” rodem z baletu Chaczaturiana. Szło mu nieźle, zakończyło się sukcesem, bo nikogo nie zabił ani nie okaleczył (nawet siebie) i był to naprawdę fajny rosyjski pomysł na promocję. Co ciekawe: pan nie chciał rozmawiać z nami w swym ojczystym języku, bo wolał bardziej światowo, po angielsku – choć oczywiście szło mu to wyraźnie trudniej. Kizlyar Supreme to także odwołania do rosyjskości sowieckiej. Śrubki w pochwach noży mają łby ozdobione gwiazdami. Na firmowych naszywkach zwanych morale patches i będących obowiązkowym uzupełnieniem stroju każdego szanującego się militarysty widnieje ruski Rambo. Ma pepeszę na plecach, przewieszoną przez pierś taśmę nabojową od Maxima, czoło zdobi mu czerwona opaska z gwiazdą, w zębach trzyma Kizlyara Deltę, zaś anglojęzyczny napis głosi, że Kizlyary to noże najwyższej jakości powstałe w Rosji. Cóż – co kto lubi