Szanowni Czytelnicy,
W marcowym numerze prezentujemy najnowsze statystyki dotyczące broni legalnie posiadanej przez polskich obywateli, udostępnione przez Komendę Główną Policji dosłownie na chwilę przed oddaniem czasopisma do druku. Statystyki są ciekawe i wskazują na rozpoczęcie się procesu zmian strukturalnych rynku broni palnej w Polsce. Pozostaje mieć nadzieję, że proces ten nie zostanie zatrzymany ani przez nowelizowaną właśnie unijną dyrektywę „broniową”, ani przez działania rządu – a wręcz przeciwnie: że nasz rząd nada tym zmianom większy impet, we właściwym kierunku. Władza ma komfortową sytuację, bo projekt ustawy już jest, i to zgłoszony przez grupę posłów opozycyjnego klubu Kukiz’15. Wystarczy nie przeszkadzać i pozwolić na uchwalenie proponowanych rozwiązań – jeśli okażą się dobre, ministrowie będą mogli wypiąć pierś pod ordery, a jeśli coś pójdzie nie tak, to będzie wina opozycji.
Policja przekazała nam także inne dane statystyczne, którymi bliżej zajmiemy się wkrótce. Ale nie sposób nie wspomnieć o nich już dziś – bo wydarzenia na Żoliborzu, a trochę wcześniej na Targówku, podziałały jak katalizator reakcji. Nie wchodząc w szczegóły kto, kogo, dlaczego i gdzie, policja w ostatnim czasie nader często używa broni w Warszawie. Tu funkcjonariusze postrzelili w nogi agresywną babcię ze szpadlem w ręku, tam rykoszet trafił mężczyznę uciekającego samochodem, za którym biegł policjant strzelający dla dodania sobie animuszu. Dzień przed tym, jak dostaliśmy te statystyki, na Żoliborzu policjanci urządzili regularną strzelaninę z człowiekiem, którego mieli zatrzymać – oddano co najmniej kilkanaście strzałów, posypały się szyby w oknach zaparkowanych aut. Komentująca to w telewizji policjantka powiedziała z rozbrajającą miną, że policjanci nikogo nie trafili, więc nikomu nic się nie stało, i że to dobrze. Nie, droga pani – to źle. Policjant powinien być tak wyszkolony, że jeśli już decyduje się na oddanie strzału, to musi to być strzał celny. Ma trafić dokładnie tam, gdzie chciał trafić. A jeśli nie ma pewności trafienia, nie wolno mu strzelać!
W 2016 roku w skali całego kraju odnotowano 24 przypadki użycia broni służbowej przez policjantów, oraz 146 przypadków wykorzystania przez nich tej broni. Czym różnią się użycie od wykorzystania? Otóż użycie broni to „oddanie strzału w kierunku osoby z zastosowaniem amunicji penetracyjnej”, zaś wykorzystanie broni to „oddanie strzału z zastosowaniem amunicji penetracyjnej w kierunku zwierzęcia, przedmiotu lub w innym kierunku niestwarzającym zagrożenia dla osoby”. Logiczny podział. Ale w praktyce działa to tak, że jak policjant trafi, to użył – a jak nie trafi, to tylko wykorzystał. Genialne…
Bądźcie Państwo z nami!