W odróżnieniu od wielu krajów zmieniających systemy karabinów piechoty jak rękawiczki co sezon, Francuzi – jak już jakiś karabin przyjmą do uzbrojenia, to się go trzymają latami. Niestety, przyjmowanie czegoś nowego trwa u nich latami i nierzadko staje się już w trakcie tego procesu przestarzały – taki los spotkał karabin MAS 36
Wszyscy wiedzą, my już też kilka razy o tym pisaliśmy, że Francuzi, podobnie jak Rosjanie, mają jakby dwa obiegi broni wojskowej: jedne wzory się przyjmuje i używa, aż się rozpadną – a w tym czasie bez przerwy pojawiają się, niczym kolejne rzędy zębów rekina, dziesiątki modeli eksperymentalnych, z których być może wyłoni się następca wzoru przyjętego do uzbrojenia. Relatywne rozmiary tych dwóch niepokrywających się strumieni najlepiej widać na przykładzie pistoletów maszynowych i karabinów automatycznych na nabój pośredni. Od końca I wojny światowej do dziś do uzbrojenia trafiły tylko dwa wzory peemów krajowej produkcji: MAS 35/38 i MAT 49 – ale w półwieczu 1939–1989 gdy ich używano, Francuzi przebadali ponad 70 innych modeli i odmian. Jeszcze jaskrawiej sprawa ma się z karabinami automatycznymi na nabój pośredni: w tym samym okresie przyjęto tylko jeden (FA MAS F1 w roku 1979) – ale wybierając go spośród aż 120 modeli, projektów i prototypów krajowych, nie licząc testowanych wzorów zagranicznych!
W przypadku karabinów powtarzalnych piechoty przerób był nieco mniejszy – ale w półwieczu panowania Lebela (1887–1937), poza trzema karabinami przyjętymi do uzbrojenia (Lebel, Berthier i MAS 36), także powstało ich około setki