Pierwsza seryjnie wytwarzana broń Aimo Lahtiego pozostaje w cieniu jego peemu i pistoletu, a przecież wcale im nie ustępuje oryginalnością rozwiązań – ale najpierw nie miała szczęścia do produkcji, a potem zdobycznych konkurentów trafiło do armii tylu, że przestała się opłacać…
W roku 1921, nikomu jeszcze nieznany majster kolejowy Aimo Lahti, zatrudnił się w warsztatach Pułku Środkowej Finlandii (Keski-Suomi Rykmentti) stacjonującego w Tampere, jako kontraktowy szef rusznikarni. Robota była ciężka i monotonna – utrzymywać w sprawności bojowej kilkaset zdobycznych porosyjskich karabinów Mosina i cztery cekaemy Maxima, stanowiące uzbrojenie strzeleckie jednostki.
Aimo Johannes Lahti urodził się w roku 1896 w Viiala, 12 km na południe od Tampere. W wieku 14 lat zaczął pracować w hucie szkła, a za pierwszą pensję kupił starą berdankę i polując, pomagał wyżywić młodsze rodzeństwo. Kontakt z bronią obudził w nim zainteresowania mechaniczne i w końcu z huty szkła trafił jeszcze przed wojną do terminu u rusznikarza. Jako Fin był wprawdzie zwolniony od rosyjskiego poboru w czasie Wielkiej Wojny, ale gdy w 1918 roku wybuchła Wojna Wyzwoleńcza, zgłosił się na ochotnika do nowopowstałej Gwardii Obywatelskiej, walcząc zarówno przeciw rosyjskim Białym, jak rosyjskim i rodzimym Czerwonym. Po demobilizacji w 1919 roku zatrudnił się na kolei, ale dwa lata później jego dowódca z czasów wojny, pamiętający cuda dokonywane przez Aimo, by naprawiać broń w polowym warsztacie, zaproponował mu lepiej płatną posadę majstra rusznikarni swojego pułku w Tampere.
Wśród rozlicznych zajęć Lahti znalazł w 1922 roku czas na zbudowanie prototypowego pistoletu maszynowego na nabój 7,65 mm Browninga, który ostatecznie dziewięć lat później rozwinął się w jego najsłynniejszą konstrukcję – 900 kp/-31 Suomi. Dowódca pułku, podpułkownik Wilhelm Hägglund, popierał jego działalność wynalazczą, ale wraz z innymi wojskowymi podkreślał, że broń maszynowa na nabój pistoletowy to jedynie zabawka bez określonej taktycznej roli: czyste marnotrawstwo w sytuacji, gdy armii brakuje przede wszystkim porządnego erkaemu
ilustracje: geni.com i archiwum autora