Ostatnio nie tylko piwa i papierosy, ale też i pistolety występują w wersji Lite – przykładem niech będzie „lajtowa” odmiana małokalibrowego Rugera 22/45. Po przyjrzeniu się z bliska widać, że brakuje mu tylko masy – bo całą resztę ma na swoim miejscu
Firma Sturm, Ruger & Co wytwarza pistolety małokalibrowe bocznego zapłonu od chwili powstania, w roku 1949 – a więc chwalić Boga już od 68 lat. Jej pierwszym i nadal obecnym w programie produkcyjnym po tych wszystkich latach wyrobem jest właśnie taki pistolet – Standard „Red Eagle”, od roku 1952 nazywany Mark I. Mimo wielu zmian technologicznych i konstrukcyjnych, zasada działania i zasadniczy zrąb budowy tej broni pozostały niezmienione ani na jotę: prosty jak konstrukcja cepa, wytrzymały jak młotek, niezawodny jak poborca skarbowy. Tylko mu uzupełniać amunicję, a będzie strzelał do końca świata i jeszcze dzień. Od 1949 roku sprzedało się ich już kilka milionów i większość zapewne do tej pory żyje w dobrym zdrowiu.
Oczywiście pistolet nie wygląda dziś tak samo jak 68 lat temu – nic po tylu latach nie jest identyczne i ponoć nawet Coca-Cola smakuje dziś zupełnie inaczej. Pierwsza zmiana zaszła już w roku 1951, po śmierci współtwórcy firmy, finansisty Alexandra Sturma. Bill Ruger na znak żałoby zmienił czerwone tło medalionu z herbem zakładów na czarne. Pozostało takie aż do końca XX wieku.
Standarda Mark I zastąpił w 1982 roku nowy pistolet Mark II – który przetrwał do roku 2004, gdy jego z kolei miejsce zajął gruntownie (jak na dwudziestkę dwójkę Rugera) przekonstruowany Mark III. Najbardziej radykalną z tych zmian było przeniesienie zatrzasku magazynka z dna chwytu – gdzie Amerykanie go jakoś nie mogą polubić – na jedynie słuszne miejsce, pod kciukiem na lewej stronie szkieletu, za spustem. Drobniejsze zmiany objęły odmienny kształt i powiększenie okna wyrzutowego, przemodelowane występy napinające, dodany wskaźnik załadowania i (niestety, takie czasy – terroru adwokatów) bezpiecznik magazynkowy.
Jeszcze w czasach Mark II, w roku 1992 pojawił się alternatywny model pistoletu Rugera z plastikowym (Zytel) szkieletem – nazwany 22/45. Dwadzieścia dwa to oczywiście kaliber, czterdzieści pięć tłumaczy się natychmiast po spojrzeniu na kształt rękojeści i kabłąka spustu: no wypisz-wymaluj Colt M1911.
Potem, około 2004 roku, 22/45 przejściowo zniknął wraz z innymi pistoletami z serii Mark II – ale już po roku powrócił jako 22/45 Mark III, a jego szkielet z przeniesionym pod kciuk zatrzaskiem magazynka jeszcze bardziej przypominał teraz czterdziestkę piątkę.
Nie pogubili się Państwo jeszcze w tym gąszczu liczb i Marków? No właśnie, Ruger też się zaczął lekko gubić, więc postanowił uporządkować oznaczenia i od pewnego momentu nazwa Mark III zaczęła oznaczać wyłącznie pistolety ze szkieletem metalowym, podczas gdy linia plastikowa znów stała się po prostu linią 22/45. Wkrótce jednak znów pojawiły się kolejne odmiany obu pistoletów, właściwie identyczne poza materiałem szkieletu, noszące w zależności od typu lufy oraz konfiguracji nazwy takie jak Target, Hunter i Competition.