Czechosłowacja miała piękne tradycje w konstruowaniu peemów – wystarczy przypomnieć, że 70 lat temu stała się światową forpocztą rewolucji pistoletów maszynowych III Generacji. Po rozpadzie na Czechy i Słowację tamtejsi konstruktorzy wciąż prężnie działają, a dowodem są produkty firm CZUB i Grand Power, które dziś testujemy.
Ostatnie lata pokazały dobitnie, że osoby wieszczące rychły upadek pistoletu maszynowego jako typu broni i zastąpienie go krótkimi karabinkami na nabój pośredni, są w tzw. „mylnym błędzie”. Nowymi konstrukcjami sypnęło bowiem jak z rękawa – i nie mówimy tu bynajmniej o prototypach, lecz peemach już produkowanych i przyjętych do uzbrojenia wielu formacji na całym świecie. Za Wielką Wodą pojawił się SIG Sauer MPX i wiele peemów bazujących na AR-15. Na Starym Kontynencie powstała włoska Beretta PMX czy szwajcarskie B+T APC9 i B+T MP9 (czyli Mp 14 – przyjęta do uzbrojenia wojskowego kopia austriackiego Steyra TMP) albo niemiecki Heckler & Koch UMP, a za południowymi granicami Polski – czeski CZ Scorpion Evo 3 A1 i słowacki Grand Power Stribog.
Posiadanie pistoletu maszynowego dla większości cywilnych użytkowników broni pozostaje wciąż nieosiągalnym marzeniem. Na szczęście producenci doskonale wyczuli rynek i już od dawna oferują samopowtarzalne wersje peemów – wyglądające wypisz-wymaluj jak strzelające seriami pierwowzory – których popularność ostatnimi laty rośnie w postępie wręcz wykładniczym